Premier Donald Tusk pierwszy raz o planowanych oszczędnościach powiedział we wtorek, po posiedzeniu Rady Ministrów, nie precyzując jednak, o jak głębokie cięcia w nakładach na armię chodzi.
- Minister Tomasz Siemoniak jest jeszcze przed rozmową na ten temat z premierem. Żadne decyzje nie zapadły. Jestem przekonany, że redukcje nie dotkną zaplanowanych, najważniejszych inwestycji modernizacyjnych – mówi Jacek Sońta, rzecznik MON.
W ciągu najbliższej dekady wojsko planowało przeznaczyć na unowocześnienie sił zbrojnych 139 mld zł. Efektem forsownej modernizacji ma być osiągnięcie zachodnich standardów nowoczesności w wyposażeniu armii a do tego odbudowa potencjału marynarki wojennej i obrony przeciwlotniczej.
Przeciwlotniczy priorytet
Dzięki specjalnej, prezydenckiej ustawie o finansowaniu budowy tarczy antyrakietowej, wojsko ma przed 2023 rokiem kosztem ponad 15 mld zł odzyskać zdolności do obrony polskiego terytorium przed atakiem z powietrza. Do końca tego roku MON planowało wskazać biznesowego i technologicznego wykonawcę tarczy. Przedstawi też zagranicznym producentom warunki kontraktowania przeciwlotniczych systemów rakietowych i wejścia na polski rynek.
Analitycy militarni zwracają uwagę, że kosztowne inwestycje planowane w siłach zbrojnych nie uwzględniają niepewnej koniunktury gospodarczej w naszej części Europy. Nagłe załamanie i kryzys może pokrzyżować ambitne plany. Na razie jednak programy zbrojeniowe zakładają utrzymanie budżetowych nakładów na obronę narodową na poziomie 1,95 proc. wartości PKB rocznie – gwarantuje to, wyjątkowy w krajach NATO, ustawowy zapis.