Cięcia dotkną wszystkie kraje NATO. W Polsce pod znakiem zapytania stanęła np. realizacja dwóch baz paliwowych dla wojsk lądowych. Zagrożone są także projekty, które już zostały zatwierdzone, ale z różnych względów (między innymi z powodu problemów finansowych Sojuszu), dotąd nie zostały rozpoczęte.
Prawdopodobnie oszczędnościowe decyzje, spowodowane kryzysem i ogromnymi kosztami operacji afgańskiej, zapadną na kolejnym szczycie NATO. Na pewno nie wróci sytuacja z początku minionej dekady, gdy do Polski trafiało co trzecie euro wydawane w sojuszu z Programu Inwestycji NATO w Dziedzinie Bezpieczeństwa (NSIP). To także kolejny cios w rodzime spółki na przeżywającym kłopoty rynku budowlanym.
Baza dla sojuszników
Do końca maja resortowy inwestor – Zakład Inwestycji Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego – w imieniu MON wybudował w kraju porty, wojskowe lotniska, radary i centra paliwowe o wartości prawie 2,2 mld zł. Plany NATO do 2018 r. obejmują nadal przedsięwzięcia warte 1,4 mld zł.
Instalacje finansowane przez sojusz mają w razie kryzysu, zagrożenia lub wojny służyć siłom koalicji przysłanym na pomoc Polsce. Ich kosztami NATO dzieli się z krajem gospodarzem – średnio ok. 80 proc. nakładów bierze na siebie sojusz.
Kilkadziesiąt polskich i zagranicznych firm (większość przetargów miała charakter międzynarodowy) już zarobiło, rozbudowując pasy startowe na lotniskach, falochrony i nabrzeża w morskich bazach, a także tworząc potężne instalacje paliwowe i stawiając wieże posterunków radarowych dalekiego zasięgu.