W tym roku to w Warszawie odbywa się Globalne Sympozjum Regulatorów rynku telekomunikacyjnego. Czego tacy giganci jak Orange oczekują dziś od regulatorów?
Maciej Witucki:
Dokonanie kolejnego skoku cywilizacyjnego, dzięki ogólnodostępnemu szerokopasmowemu Internetowi wymaga natychmiastowych działań. Moim zdaniem nie będą one efektywne, jeśli regulatorzy i operatorzy nie podejmą ich wspólnie. W Unii Europejskiej, czyli na naszym podwórku, współdziałanie jest niezbędne chociażby do realizacji celów Agendy Cyfrowej. Komisja Europejska szacuje, że jej realizacja może kosztować nawet 270 mld euro, a główny ciężar poniosą telekomy. Na świecie jest już 6,7 mld kart SIM, a sytuacja firm telekomunikacyjnych, szczególnie w Europie, jest daleka od ideału. Telekomunikacja to biznes kapitałochłonny. Sieci mobilne modernizują się z 3G na 4G, a sieć naziemna kontynuuje transformację z miedzianej na światłowodową.
U nas jakby regulacje przestały zachęcać alternatywnych operatorów, jak Netia, do korzystania z infrastruktury pana firmy. Jaka jest pana diagnoza?
Operatorzy alternatywni korzystają z naszej infrastruktury i raczej nieprędko się to zmieni, bo nadal bardziej im się to opłaca niż własne inwestycje. Nie tak dawno, w trakcie dyskusji na temat przepisów zobowiązujących wszystkich operatorów do wzajemnego udostępniania swojej infrastruktury, szef jednej z telewizji kablowych przyznał, że ponad 70 proc. łączy, z których korzysta jego firma, to łącza Orange Polska. W moim odczuciu obecna strategia regulacyjna skupia się na zapewnieniu najwyższej jakości usług i tu każdy operator ma nieograniczone możliwości konkurencji.