Twitter jest dużo mniejszą firmą, gdyż ma tylko 215 milionów aktywnych użytkowników miesięcznie. Facebook ma ich już 1,15 miliarda, zaś w ubiegłym roku, kiedy pojawił się na giełdzie było 845 mln. Co więcej był on też wówczas firmą zyskowną i zarabiał od trzech lat. Twitter natomiast wciąż przynosi straty, ale w tym roku zbliżył się do progu rentowności. Jednak w pierwszym półroczu z powodu przejęć strata netto zwiększyła się o 41 proc. do 69,3 miliona dolarów.
Skąd te różnice? Twitter przez lata nie zamieszczał reklam. Po raz pierwszy zdecydował się na to latem 2010 r., zaś na urządzenia mobilne dopiero trzy lata później. Facebook natomiast jakieś formy reklam miał już w 2004 r., zaś dwa lata później otworzył się na sieciowych reklamodawców.
Facebook w 2011 r., czyli na rok przed pierwszą publiczną ofertą (IPO) przeznaczał 7,5 proc. przychodów na koszty ogólne i administracyjne, zaś w przypadku Twittera wynosi to 18,8 proc. Przed IPO Facebook przeznaczył 11,5 proc. przychodów na sprzedaż i marketing, a Twitter 27,3 proc.
Jeśli chodzi tempo zwiększania przychodów to Twitter wygrywa. W ubiegłym roku w tej pozycji zanotował trzykrotnie lepszy wynik ( 317 milionów dolarów) niż poprzednio. W pierwszym półroczu 2013 przychody Twittera zwiększyły się ponad dwukrotnie do 254 mln dolarów. Siłą Twittera są urządzenia mobilne, a tym nie mógł się pochwalić Facebook, kiedy przeprowadzał IPO.
Obie spółki różnią się nawet pod względem struktury udziałowców. W Twitterze nie ma nikogo kto dysponowałby pakietem kontrolnym ze specjalnymi uprawnieniami. Największymi akcjonariuszami są współzałożyciel firmy i były prezes Evan Williams (12 proc.) oraz szef rady nadzorczej Jack Dorsey (4,9 proc.). Wszystkie akcje są tej samej klasy. Facebook jest firma kontrolowaną przez prezesa Marka Zuckerberga, który ma 57 proc. akcji klasy B z prawem głosu.