Mamy obecnie 1417 kilometrów autostrad i 1190 km dróg ekspresowych – to bilans na koniec urzędowania Sławomira Nowaka na stanowisku ministra transportu. Choć w ciągu ostatnich dwóch lat przybyło przeszło tysiąc kilometrów nowych dróg, eksperci branży i drogowcy oceniają rządy byłego już ministra negatywnie. – Ta kadencja nie wniosła oczekiwanych przez wszystkich zmian – twierdzi prezes Kongresu Drogowego i były szef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) Zbigniew Kotlarek.
– Niczym się specjalnie nie wyróżnił. Ot, dostał partyjne zadanie kierowania resortem, którego się dopiero uczył – dodaje prof. Włodzimierz Rydzkowski z Katedry Polityki Transportowej Uniwersytu Gdańskiego.
Jak podaje GDDKiA, pomiędzy 11 listopada 2011 r. a 15 listopada 2013 r. oddano do ruchu w sumie 1045 km dróg. W tym 436 km autostrad, 486 km dróg ekspresowych, 108 km dróg krajowych, a także 15 km innych dróg, np. dojazdowych. Ten wynik byłby o kilkadziesiąt kilometrów lepszy, gdyby nie poprawki, jak konieczność zmiany planów budowanego mostu w Mszanie na autostradzie A1, na odcinku Świerklany-Gorzyczki.
Nie jego zasługa
Zważywszy na łączną długość szybkich tras, wynik może być niezły. – Widać ogromny postęp w rozwoju sieci dróg i autostrad, to niezaprzeczalny sukces nas wszystkich, bo np. Grecy unijne pieniądze przejedli – przyznaje Rydzkowski. Ale zaraz zastrzega: – Drogi, które minister Nowak otwierał, nie były jego zasługą. Ich budowę zaczęto zanim objął stanowisko.
Na konto ministra można za to zapisać nowe umowy. W ciągu dwóch lat podpisano kontrakty na budowę prawie 340 kilometrów, w tym 121 km autostrad i 163 km dróg ekspresowych. W tym są również umowy na kontynuację inwestycji. W branży mówi się, jednak, że kontraktów mogłoby być znacznie więcej.