Złe oceny ministrowania Sławomira Nowaka

Drogowcy zarzucają Sławomirowi Nowakowi, byłemu już ministrowi transportu, brak kompetencji, umacnianie złych praktyk oraz brak umiejętności prowadzenia dialogu.

Publikacja: 19.11.2013 04:00

Złe oceny ministrowania Sławomira Nowaka

Foto: Fotorzepa, Łukasz Solski Łukasz solsk solsk

Mamy obecnie 1417 kilometrów autostrad i 1190 km dróg ekspresowych – to bilans na koniec urzędowania Sławomira Nowaka na stanowisku ministra transportu. Choć w ciągu ostatnich dwóch lat przybyło przeszło tysiąc kilometrów nowych dróg, eksperci branży i drogowcy oceniają rządy byłego już ministra negatywnie. – Ta kadencja  nie wniosła oczekiwanych przez wszystkich zmian – twierdzi prezes Kongresu Drogowego i były szef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) Zbigniew Kotlarek.

– Niczym się specjalnie nie wyróżnił. Ot, dostał partyjne zadanie kierowania resortem, którego się dopiero uczył – dodaje prof. Włodzimierz Rydzkowski z Katedry Polityki Transportowej Uniwersytu Gdańskiego.

Jak podaje GDDKiA, pomiędzy 11 listopada 2011 r. a 15 listopada 2013 r. oddano do ruchu w sumie 1045 km dróg. W tym 436 km autostrad, 486 km dróg ekspresowych, 108 km dróg krajowych, a także 15 km innych dróg, np. dojazdowych. Ten wynik byłby o kilkadziesiąt kilometrów lepszy, gdyby nie poprawki, jak konieczność zmiany planów budowanego mostu w Mszanie na autostradzie A1, na odcinku Świerklany-Gorzyczki.

Nie jego zasługa

Zważywszy na łączną długość szybkich tras, wynik może być niezły. – Widać ogromny postęp w rozwoju sieci dróg i autostrad, to niezaprzeczalny sukces nas wszystkich, bo np. Grecy unijne pieniądze przejedli – przyznaje Rydzkowski. Ale zaraz zastrzega: – Drogi, które minister Nowak otwierał, nie były jego zasługą. Ich budowę zaczęto zanim objął stanowisko.

Na konto ministra można za to zapisać nowe umowy. W ciągu dwóch lat podpisano kontrakty na budowę prawie 340 kilometrów, w tym 121 km autostrad i 163 km dróg ekspresowych. W tym są również umowy na kontynuację inwestycji. W branży mówi się, jednak, że kontraktów mogłoby być znacznie więcej.

Zdaniem Kotlarka, minister miał ugruntować nieprawidłowe praktyki, które utrudniały realizację umów: – Kryteria wyłaniania wykonawców w czasie przetargów powiększały ich ryzyko, nie stosowano zasad Fidic (Międzynarodowej Organizacji Inżynierów i Konsultantów – red.), resort nie słuchał postulatów branży i trwał w przekonaniu, że stosowane metody są jedynie słuszne – wylicza Kotlarek.

Zdaniem Rydzkowskiego, w czasie działania ministra Nowaka nie pojawiła się ani jedna ustawa kluczowa dla transportu. – Dużo lepszy na tym stanowisku byłby Janusz Piechociński, który na transporcie się zna – mówi Rydzkowski.

Zegarki Nowaka to nie koniec problemu

Jak twierdzi prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa, Wojciech Malusi, na stanowisku szefa resortu znalazł się kolejny człowiek, który niewiele może.

– Nie zależy od niego ilość pieniędzy przeznaczanych na drogi, nie ma wpływu na zasady przetargowe, nie jest odpowiedzialny za ich przeprowadzanie. Co najwyżej broni wpadek GDDKiA, która te postępowania organizuje – wylicza Malusi.

Do wpadek Nowaka zalicza m.in. niedokończenie inwestycji, które miały być uruchomione przed Euro 2012. Obciąża go również odpowiedzialnością za upadek ponad dwustu firm budowlanych, bo – jak twierdzi – nie ingerował w szkodzące wykonawcom działania GDDKiA.

Zabrakło współpracy

Przedstawiciele organizacji reprezentujących przedsiębiorców i branżę drogową zgodnie zarzucają ministrowi brak współpracy. – Szkoda, nie chciał się z nami spotykać. Można było wspólnie wypracować zasady organizowania przetargów i konstruowania umów wykonawczych – argumentują. Stawiają zarazem zarzut, że nie było możliwości przedstawiania własnych opinii, że zabrakło dialogu.

Nie brakowało za to momentów groźnych i dla resortu i dla wykonawców. Za wpadkę ministra uważana jest sprawa wstrzymania unijnych dotacji na budowę dróg w końcu grudnia ubiegłego roku. Komisja Europejska zablokowała wówczas 3,5 mld euro. Powodem była zmowa przy przetargach na budowę fragmentów drogi ekspresowej S8 Jeżewo-Białystok i Rawa Mazowiecka-Piotrków oraz odcinka autostrady A4 Radymno-Korczowa. Unijni urzędnicy zażądali potem wzmocnienia kontroli nad przebiegiem przetargów.

Minister zadowolił za to samorządowców z 12 miast: dzięki poprawce do rządowego programu budowy dróg krajowych na lata 2011-2015, powstanie 12 obwodnic. Będą kosztować 4,7 mld złotych, a przetargi mają ruszyć jeszcze w tym roku. W ten sposób będzie można płynnie przejść z inwestycji płaconych z unijnego budżetu na lata 2007–2013 do tych z budżetu 2014–2020.

Przed nowym ministrem jest teraz nowy program budowy dróg na lata 2014–2020. Rządowe plany zakładają, że do tego czasu sieć szybkich tras w Polsce będzie liczyć 2 tys. kilometrów autostrad oraz 3,3 tys. kilometrów ekspresówek.     —mr

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, a.wozniak@rp.pl

Mamy obecnie 1417 kilometrów autostrad i 1190 km dróg ekspresowych – to bilans na koniec urzędowania Sławomira Nowaka na stanowisku ministra transportu. Choć w ciągu ostatnich dwóch lat przybyło przeszło tysiąc kilometrów nowych dróg, eksperci branży i drogowcy oceniają rządy byłego już ministra negatywnie. – Ta kadencja  nie wniosła oczekiwanych przez wszystkich zmian – twierdzi prezes Kongresu Drogowego i były szef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) Zbigniew Kotlarek.

Pozostało 89% artykułu
Biznes
Będzie więcej pieniędzy na zbrojenia w UE? "Wielki wybuch" na obronność
Biznes
Pracowity grudzień dla Airbusa. Problemy z produkcją, masowe zwolnienia
Biznes
Co przewiduje traktat UE-Mercosur? Na pewno dalsze spory i protesty
Biznes
Rosji zabraknie czołgów. Nie ma ich z czego produkować
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Biznes
Wojskowy offset jednoczy polskie firmy. Ale i zmusza do nauki
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką