Szefowie Wojskowych Zakładów Mechanicznych w Siemianowicach, którzy kierują projektem, twierdzą, że w ciągu sześciu lat (do 2019 r.) zbudują od podstaw pojazd, który nie będzie przypominał sprawdzonego na wojnach transportera fińskiej konstrukcji. Ma być lepszy od rosomaka i zawierać rozwiązania, które odpowiedzą na przyszłe wyzwania pola walki i to w kolejnych dekadach. Na analizy, prace przygotowawcze i pierwsze projekty konstrukcyjne Narodowe Centrum Badań i Rozwoju już przyznało 45 mln zł, kolejne 10 milionów zł wyłożą siemianowickie WZM.
Oprócz producenta rosomaków w przemysłowym konsorcjum są najlepsze dziś firmy mechaniczne i pancerne zbrojeniówki: Huta Stalowa Wola, Gliwicki Ośrodek Badawczo Rozwojowy Urządzeń Mechanicznych (OBRUM), Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne z Poznania, dęblińskie Wojskowe Zakłady Inżynieryjne i podwarszawski Wojskowy Instytut Techniki Pancernej i Samochodowej.
Nauka pomoże zbrojeniówce
Michał Rumin rzecznik siemianowickiej firmy, która do końca zeszłego roku wyprodukowała 570 rosomaków i ma już zamówienie na 307 kolejnych, twierdzi, że transporterowe konsorcjum na bezprecedensową skalę będzie czerpać z badań naukowców politechnik: Krakowskiej, Śląskiej, Wrocławskiej, Gdańskiej, nawet Akademii Morskiej z Gdyni.
Wojsko podkreśla, że projekt ma być wzorem modelowej ścieżki komercjalizacji wynalazków. Oczywiście fabryczni inżynierowie i zespoły konstruktorów, zawiązywane w ramach konsorcjum, będą wykorzystywać doświadczenia z bojowej eksploatacji rosomaków w Afganistanie czy Czadzie. Wystarczy powiedzieć, że w czasie dziesięcioletniej służby polski licencyjny transporter, wymyślony przez fińską Patrię, był poprawiany 600 razy, otrzymał m.in. dodatkową elektronikę, urządzenia obserwacyjne, wzmocniony pancerz i specjalne osłony przeciw pociskom kumulacyjnym, odpalanych z granatników przeciwpancernych.
Trudne wybory
Rumin, specjalista w dziedzinie pojazdów opancerzonych, twierdzi, że konstruktorzy przyszłego transportera będą musieli zdecydować się na wybór jednego z trendów obowiązujących w projektowaniu wozów bojowych. Współcześnie budowane są albo potężne, ciężkozbrojne i maksymalnie odporne na miny wehikuły zabierające na pokład kilkunastu żołnierzy desantu, albo też lżejsze, zwinne i mniejsze kilkunastotonowe pojazdy, uzyskujące przewagę dzięki nadzwyczajnej manewrowości.