Spadające ceny węgla powodują, że sytuacja polskich kopalń jest coraz trudniejsza. Spółki, które do tej pory rocznie przyjmowały do pracy tysiące nowych górników, dziś zmniejszają zatrudnienie. Jednocześnie spora część z nich co roku podnosi pensje i wypłaca pracownikom dodatkowe świadczenia.
Wysokie zarobki
Jak podaje GUS, po trzech kwartałach 2013 r. średnia pensja polskiego górnika sięgała 6,14 tys. zł brutto i była o 1,3 proc. wyższa niż przed rokiem. Ale większe wynagrodzenia wypłacała np. Jastrzębska Spółka Węglowa. Tam średnia pensja w całym ubiegłym roku wyniosła 8,14 tys. zł i była ponaddwukrotnie wyższa od przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, które sięgało 3,65 tys. zł.
W górnicze pensje wliczone są dodatkowe świadczenia, takie jak 14. pensja, nagrody barbórkowe czy deputaty węglowe. Jeśli przyjąć metodologię firmy doradczej KPMG, pracowników JSW można więc zaliczyć do osób zamożnych i bogatych, bo ich roczne dochody brutto przekraczają 85 tys. zł.
Tymczasem wobec trudnej sytuacji na rynku kopalnie muszą sięgać po oszczędności. Niższe ceny węgla to efekt m.in. spowolnienia gospodarczego. Dla przykładu ceny benchmarkowe węgla koksowego na I kw. tego roku zostały ustalone na 143 dol. za tonę, co jest najniższym poziomem od 2009 r. – Natomiast w przypadku węgla energetycznego na rynkach światowych może nastąpić odbicie, ale w Polsce spodziewam się albo utrzymania obecnych cen, albo nawet lekkiego spadku – szacuje Łukasz Prokopiuk, analityk Domu Maklerskiego IDMSA.
Ograniczenia kosztów funkcjonowania kopalń domaga się resort gospodarki. Już w połowie ubiegłego roku zaapelował do spółek górniczych, by wdrożyły konieczne działania dla poprawy rentowności i konkurencyjności polskiego węgla.