Reklama

Zarobki górników rosną, gdy zyski kopalni maleją

Zarządy spółek węglowych dwoją się i troją, by poprawić rentowność. ?Ale w kwestiach pracowniczych mają związane ręce.

Publikacja: 18.02.2014 04:43

Zarobki górników rosną, gdy zyski kopalni maleją

Foto: Bloomberg

Spadające ceny węgla powodują, że sytuacja polskich kopalń jest coraz trudniejsza. Spółki, które do tej pory rocznie przyjmowały  do pracy tysiące nowych górników, dziś zmniejszają zatrudnienie. Jednocześnie spora część z nich co roku podnosi pensje i wypłaca pracownikom dodatkowe świadczenia.

Wysokie zarobki

Jak podaje GUS, po trzech kwartałach 2013 r. średnia pensja polskiego górnika sięgała 6,14 tys. zł brutto i była o 1,3 proc. wyższa niż przed rokiem. Ale większe wynagrodzenia wypłacała np. Jastrzębska Spółka Węglowa. Tam średnia pensja w całym ubiegłym roku wyniosła 8,14 tys. zł i była ponaddwukrotnie wyższa od przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, które sięgało 3,65 tys. zł.

W górnicze pensje wliczone są dodatkowe świadczenia, takie jak 14. pensja, nagrody barbórkowe czy deputaty węglowe. Jeśli przyjąć metodologię firmy doradczej KPMG, pracowników JSW można więc zaliczyć do osób zamożnych i bogatych, bo ich roczne dochody brutto przekraczają 85 tys. zł.

Tymczasem wobec trudnej sytuacji na rynku kopalnie muszą sięgać po oszczędności. Niższe ceny węgla to efekt m.in. spowolnienia gospodarczego. Dla przykładu ceny benchmarkowe węgla koksowego na I kw. tego roku zostały ustalone na 143 dol. za tonę, co jest najniższym poziomem od 2009 r. –  Natomiast w przypadku węgla energetycznego na rynkach światowych może nastąpić odbicie, ale w Polsce spodziewam się albo utrzymania obecnych cen, albo nawet lekkiego spadku – szacuje Łukasz Prokopiuk, analityk Domu Maklerskiego IDMSA.

Ograniczenia kosztów funkcjonowania kopalń domaga się resort gospodarki. Już w połowie ubiegłego roku zaapelował do spółek górniczych, by wdrożyły konieczne działania dla poprawy rentowności i konkurencyjności polskiego węgla.

Reklama
Reklama

Problem w tym, że zarządy węglowych spółek mają ograniczone pole manewru, bo coroczne podwyżki i wieloletnie gwarancje zatrudnienia to elementy zawartych umów społecznych, które skutecznie wiążą im ręce. Np. JSW musiała w ubiegłym roku podnieść pensje o 2,7 proc., choć spółce według zapowiedzi jej zarządu z trudem uda się zakończyć 2014 r. na niewielkim plusie.

Kopalnie muszą więc np. zachęcać pracowników, by odeszli z własnej woli. – Analizujemy wszelkie możliwości podwyższenia efektywności. Zachęcamy między innymi do odchodzenia na emerytury pracowników mających takie uprawnienia – przyznaje Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW.

Katowicki Holding Węglowy szacuje, że na koniec tego roku zmniejszy zatrudnienie o około 4 proc., do 16,2 tys. osób. – Nie przewidujemy jednak zwolnień. Będzie to wynik zmniejszonego naboru dla uzupełnienia tych, którzy odchodzą na emerytury – dodaje Wojciech Jaros, rzecznik KHW.

Na tym tle wyróżnia się Lubelski Węgiel Bogdanka, który finansowo radzi sobie znacznie lepiej od śląskich kopalń. Dziś zatrudnia  około 4,7 tys. osób. – Zakładamy, że docelowe zatrudnienie wynosić będzie ok. 5 tys. osób. Wzrost liczby pracowników związany jest z systematycznym wzrostem produkcji – wyjaśnia Zbigniew Stopa, prezes Bogdanki.

Pierwsze ustępstwa

Przykład największej polskiej spółki z tego sektora –  Kompanii Węglowej pokazuje jednak, że sami pracownicy zaczynają dostrzegać powagę sytuacji. W minionym roku przychody firmy zmniejszyły się aż o 1 mld zł w porównaniu z 2012 r. Władze spółki dały wybór – albo pracę stracą 884 osoby, albo załoga zgodzi się na ograniczenie części przywilejów pracowniczych.

Ostatnie porozumienie ze związkami zawodowymi skutkowało zawieszeniem na 3 lata 14. pensji pracownikom administracyjnym. Ponadto po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat KW ograniczyła wydawanie darmowego węgla górniczym rencistom i emerytom.

Reklama
Reklama

Ci ostatni mają zresztą prawo do wcześniejszej emerytury i dostają średnio z ZUS ponad 3,6 tys. zł miesięcznie. Według nieoficjalnych szacunków, w 2011 r. do górniczych emerytur podatnicy musieli dopłacić  6,5 mld zł.

Zawód Górnika przyciąga

Tysiące chętnych do pracy pod ziemią

Wysokie zarobki i stabilność zatrudnienia sprawiają, że o pracę górnika w największych spółkach węglowych co roku ubiega się kilka tysięcy osób. Jednak z powodu coraz słabszej kondycji finansowej śląskich kopalń spółki zapowiadają zmniejszenie zatrudnienia. Nie oznacza to jednak, że nie będą przyjmować nowych osób – raczej chodzi o mniejsze nabory w celu uzupełnienia załóg po osobach, które odchodzą na emerytury. To oznacza, że o pracę górnika może być coraz trudniej. Na przykład Kompania Węglowa zapowiada, że w tym roku przyjmie około 1–1,5 tys. nowych osób, ale będą to wyłącznie absolwenci szkół górniczych. Chętnych jest jednak znacznie więcej. W Katowickim Holdingu Węglowym w bazie podań o pracę jest ich obecnie 8,5 tys. Natomiast w Lubelskim Węglu Bogdanka na jedno wolne miejsce wpływa średnio około 10–15 aplikacji, w zależności od stanowiska. —box

Spadające ceny węgla powodują, że sytuacja polskich kopalń jest coraz trudniejsza. Spółki, które do tej pory rocznie przyjmowały  do pracy tysiące nowych górników, dziś zmniejszają zatrudnienie. Jednocześnie spora część z nich co roku podnosi pensje i wypłaca pracownikom dodatkowe świadczenia.

Wysokie zarobki

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Reklama
Biznes
Hyundai w ogniu napięć USA–Korea Płd. Fabryka w Georgii opóźniona przez akcję służb
Biznes
Zakupy systemów antydronowych, kłopoty niemieckiego eksportu i decyzja EBC
Biznes
Prezes Totalizatora Sportowego: Jest silne lobby, które chce znieść monopol państwa
Biznes
Elon Musk nie jest już najbogatszym człowiekiem świata. Jest nowy król bogactwa
Biznes
Rosyjskie drony nad Polską, strategia rozwoju do 2035 i IPO Smyka
Reklama
Reklama