Najczęściej tutaj, podczas Międzynarodowego Salonu Samochodowego w Genewie mówi się o wzroście na rynku europejskim na poziomie 2-4 proc. Byłoby to więc o 3 mln aut mniej, niż w 2007 roku, ostatnim przed kryzysem. Optymistyczne jest jednak to, że sprzedaż rośnie w Niemczech, Hiszpanii, Portugalii, we Włoszech i w Polsce, chociaż nadal spada we Francji.
Faktem jest, że przez lata kryzysu sprzedawali średnio po ponad 2 milion aut rocznie, niż przed jego wybuchem. Teraz też zgodnie mówią: Może i kryzys w Europie się kończy, ale sytuacja wyraźnie pogorszyła się na rynkach wschodzących, które od paru lat napędzały światową motoryzację. Spada sprzedaż w Brazylii, trudno jest prognozować jak dalej rozwinie się rynek brazylijski. Najwięcej obaw naturalnie budzi sytuacja w Rosji i na Ukrainie. —Nie ma wątpliwości, że jest ona bardzo napięta i jeśli tylko dojdzie do pogorszenia wobec tego, co mamy dzisiaj, odczujemy to także w reszcie Europy — mówił Sergio Marchionne, dyrektor generalny Fiata/Chryslera. Jeśli wszystko się tam znormalizuje, możemy w Europie- jego zdaniem-oczekiwać „skromnego ożywienia". Ale i to raczej dzięki temu, że firmy będą obudowywały flotę, a nie dzięki popytowi konsumenckiemu.
—Tutaj zawsze nas czekają jakieś niespodzianki. Ukraina jest tego najlepszym przykładem. Dla nas jedynym wyjściem jest przygotować się na jak największą elastyczność — mówił Stephen Odell, prezes Ford Motor Europe. Ford ma 3 fabryki w Rosji i sprzedaje w tym kraju łącznie 120 tys. aut. Szef europejskiego Forda mówiąc o planach powrotu do zyskowności w 2015 roku nie chciał podać prognoz sprzedaży w tym roku. —Musimy poczekać jak się rozwinie sytuacja. Nie ma innego wyjścia, trzeba uzbroić się w cierpliwość- mówił.
Bardziej od Forda od sytuacji w Rosji i na Ukrainie uzależniony jest Alians Renault-Nissan, który sprzedaje w tym kraju ponad 800 tys. aut i zgarnął 29,6 proc. rynku. Francuzi do spółki z Japończykami mają tam 4 fabryki i za punkt honoru postawili sobie przywrócenie dawnej świetności marce Łada. — Musimy być ostrożni, bo tempo rozwoju sytuacji zaskoczyło wszystkich- mówi Phillipe Saillard, przedstawiciel Nissana w Rosji. Renault/Nissan ma w tegoroczych planach przejęcie kontroli nad OAO AvtoVAZ. Zdaniem analityków Citi Alians jest jednak w wyjątkowo korzystnej sytuacji w Rosji, właśnie ze względu na znaczącą lokalizację produkcji. Wszystkie marki — Renault, Nissan, Datsun, Infiniti sprzedają tam średnio ok 8 proc swojej rocznej produkcji.
Większych problemów w Rosji nie widzi Allan Rushforth, prezes Hyundai Motor Europe. Nie ma on wątpliwości, że mimo napiętej sytuacji, sprzedaż w Rosji będzie rosła. —Dzisiejsza sytuacja na Ukrainie nie powinna mieć wpływu na nasze wyniki w dłuższym okresie czasu- mówił Rushforth. Z kolei Didier Leroy, prezes Toyota Europe, który jest w nieustannym kontakcie ze swoim rosyjskim zespołem. wypowiada się z większą ostrożnością. Toyota ma w Rosji 33 punkty dilerskie, Lexus-3, a do spółki obydwie marki sprzedały tam w ubiegłym roku 172 tys. aut. — Nie pytajcie nas o prognozy, bo tam wszystko zmienia się zbyt szybko- mówił Didier Leroy.