Po tym, jak firma KI Chemistry należąca do Kulczyk Investments ogłosiła wezwanie na 66 proc. akcji Ciechu, oferując za nie 1 mld zł, rynek aż huczy od domysłów, jaki plan na chemiczny biznes może mieć Jan Kulczyk. Na pierwszy rzut oka producent sody do grupy miliardera w ogóle nie pasuje. Pomysł wprowadzenia Ciechu do Afryki może sugerować, że inwestor jest zainteresowany tamtejszymi bogatymi złożami trony, czyli tzw. sody naturalnej. Potężne rezerwy tego surowca ma np. Botswana, mniejsze – Kenia czy Uganda. Ciech mógłby wykorzystywać surowiec do produkcji w swoich fabrykach.
Pojawiają się też głosy, że poprzez przejęcie Ciechu od Skarbu Państwa Kulczyk chce sobie utorować drogę do kolejnych prywatyzacji – np. spółek energetycznych.
Afrykański kierunek
Kulczyk jak nikt w Polsce zna uwarunkowania, jakie panują na kontynencie afrykańskim, i na różne przedsięwzięcia wydał tam najwięcej pieniędzy spośród krajowych inwestorów. Niemal wszystkie jego tamtejsze projekty związane są z surowcami, w tym zwłaszcza z poszukiwaniami i wydobyciem ropy i gazu.
Jan Kulczyk jest pierwszym krajowym biznesmenem, który kupił w Afryce udziały w koncesji wydobywczej. Chodzi o inwestycję w nigeryjskie złoża ropy OML 42. Za mniejszościowe udziały zapłacił niepełna miliard złotych. Obecnie firma Kulczyk Investments, poprzez którą realizuje niemal wszystkie ważne projekty, analizuje w Nigerii nowe inwestycje. Związane są z ewentualną budową elektrowni gazowych lub rafinerii.
Kulczyk jest też posiadaczem stosunkowo dużego pakietu akcji Ophir Energy, firmy realizującej 20 projektów poszukiwań ropy i gazu w ośmiu afrykańskich krajach. Jej akcje są notowane na giełdzie w Londynie. Biznesmen inwestuje też w Afryce poprzez spółkę Serinus Energy, notowaną na giełdach w Warszawie i Toronto. Firma wydobywa ropę w Tunezji. Na wschodniej Ukrainie pozyskuje gaz.