– Strata wynika ze spadku liczby przewiezionych pasażerów, wysokich kosztów strukturalnych oraz niższego pokrycia kosztów świadczenia usług w ramach PSC (dopłata do deficytowych połączeń – red.) niż faktycznie poniesione. Zamawiający za utrzymywanie ponad 200 pociągów dziennie zapłacił nam w 2013 r. ponad 400 mln zł – mówi Paweł Hordyński, członek zarządu ds. finansowych PKP InterCity.
Jego zdaniem również w tym roku dopłata do deficytowych pociągów będzie niższa niż różnica pomiędzy poniesionymi kosztami związanymi z ich utrzymaniem a wpływami ze sprzedaży biletów na przejazdy w tych pociągach. Dopiero przyszły rok powinien przynieść zmiany w dobrym kierunku.
Wysoka strata to m.in. efekt spadku liczby przewiezionych pasażerów. W 2012 r. z usług PKP InterCity skorzystało 35 mln osób, w ubiegłym już tylko 30,5 mln.
– Spadek liczby pasażerów wynika przede wszystkim z ogromnych prac remontowych i modernizacyjnych prowadzonych na kolei, które na niektórych liniach doprowadziły do znacznego wydłużenia czasu podróży. Dla przykładu teraz z Warszawy do Trójmiasta czas przejazdu naszymi składami przekracza cztery godziny, kilka lat temu wystarczały trzy godziny i 20 minut – twierdzi Hordyński.
Przypomina, że zarząd liczył się z poniesieniem straty netto na poziomie 140 mln zł. Jej zmniejszenie w stosunku do założeń jest w głównej mierze efektem ograniczenia kosztów działalności operacyjnej.