Szef sieci Play: Mamy ambicje przegonić Orange

Wielkie koncerny technologiczne w wielu aspektach oferują rozwiązania, z których chętnie korzystają nasi klienci. Nie zamierzamy zmieniać tego ekosystemu – deklaruje Ken Campbell, prezes Grupy P4.

Publikacja: 24.06.2025 21:33

Ken Campbell od 10 listopada 2024 r. pokieruje Playem

Ken Campbell od 10 listopada 2024 r. pokieruje Playem

Foto: materiały prasowe

Czy sytuacja geopolityczna: decyzje Donalda Trumpa, reakcja Chin, Ukraina, ma obecnie wpływ na działalność firm telekomunikacyjnych?

Ken Campbell, prezes P4 (Play): Obecne otoczenie geopolityczne, w tym cła czy wojna w Ukrainie, oznacza dla gospodarki niepewność. Inwestorzy nie znoszą niepewności i my również. Mimo to ta sytuacja nie wpływa na nasze plany inwestycyjne, a patrząc na solidne wskaźniki ekonomiczne (wzrost gospodarczy i obecną dynamikę inflacji), jesteśmy optymistami. Oczywiście dużo zależy od tego, jak długo trwać będzie ta niepewność. Nasza działalność jest długoterminowa, dlatego dla Playa ważne jest nie to, co dzieje się dziś, ale to, co dziać będzie się w dłuższej perspektywie.

Uważa pan, że możemy mówić o stabilności w Polsce?

Patrzę na Polskę przez pryzmat ostatnich 20 lat z perspektywy osoby, która odwiedziła tę część świata pierwszy raz w połowie lat 90. Zmiana jest ogromna. Wzrost i transformacja gospodarki, nawet tylko w ciągu ostatnich 10 lat, są fenomenalne i stanowią przykład dla wielu innych krajów.

Za tym sukcesem stoją zarówno czynniki ekonomiczne, jak i społeczne oraz polityczne. Z pewnością na rozwój kraju i produktywność obywateli pozytywnie wpływają też inwestycje w infrastrukturę telekomunikacyjną. Jako Play mamy więc powód do dumy, że mieliśmy swój udział w tym sukcesie. Myślę, że Polska jest świetnym i stabilnym miejscem do inwestowania. Dlatego się tutaj przeprowadziłem.

Czytaj więcej

Bank Światowy przewiduje najgorszą dekadę wzrostu gospodarczego od 60 lat

Można też powiedzieć, że atmosfera niepewności działa na korzyść firm takich jak wasza. 

Cóż, mówi się, że każdy kryzys stwarza okazję, ale nie powiedziałbym, że mamy teraz do czynienia z kryzysem. Polska, czy to w kontekście europejskim, czy też szerszym, ma dobrą pozycję. Tylko w ciągu ostatnich pięciu lat zainwestowaliśmy w krajową infrastrukturę i częstotliwości ponad 6 miliardów złotych. W ciągu następnych pięciu lat utrzymamy inwestycje na podobnym, wysokim poziomie.

Będziemy nadal rozwijać nasz biznes na bazie sukcesu, jaki osiągnęliśmy jako lider rynku mobilnego, a teraz także jako liczący się gracz rynku stacjonarnego.

W jakim stopniu siła gospodarki w Polsce wynika z faktu, że należymy do Unii Europejskiej? Zmieniłby pan podejście, gdybyśmy ją opuścili?

Nie ulega wątpliwości, że kraje odnoszą korzyści, gdy mogą swobodnie handlować. Uważam, że Polska skorzystała na członkostwie w Europie, ale i Europa zyskała dzięki polskiej innowacyjności, umiejętnościom i zasobom. Powiedziałbym więc, że bilans obecności Polski w Unii Europejskiej jest pozytywny.

Oczywiście, martwimy się takimi kwestiami, jak handel czy inflacja, ale mamy zaufanie do polskiej gospodarki.

Ken Campbell, prezes P4

Wspomniał pan, że sytuacja globalna wpływa na decyzje inwestycyjne. Czy dotyczyło to również Playa lub Iliadu, waszego właściciela?

Globalna sytuacja wpływa na wszystkich, chociaż mniej na nas w porównaniu z producentami, którzy eksportują np. do USA lub Chin. Budujemy infrastrukturę cyfrową, z której korzystają przedsiębiorcy, osoby prywatne oraz rządy. Jest ona kluczowa i niezbędna dla dalszego wzrostu gospodarczego.

Jako Kanadyjczyk jestem świadomy znaczenia dobrych relacji z sąsiadami, biorąc pod uwagę obecny spór handlowy między Kanadą a USA. Jasne jest, że wojna handlowa nie jest dobra dla nikogo, ponieważ może prowadzić do wyższych cen, recesji i utraty miejsc pracy. Jednak spodziewam się, że w dłuższej perspektywie sytuacja uspokoi się z korzyścią dla globalnego wzrostu gospodarczego.

Wracając do Playa i naszych inwestycji w najbliższych latach, nie spodziewam się zmiany planów. Inwestujemy więcej w infrastrukturę cyfrową (światłowody, sieci bezprzewodowe, centra danych oraz sztuczną inteligencję), która jest niezbędna dla rozwoju Polski. Oczywiście, martwimy się takimi kwestiami, jak handel czy inflacja, ale mamy zaufanie do polskiej gospodarki.

W pierwszym kwartale przychody waszej firmy ze sprzedaży smartfonów były dużo niższe niż rok temu. Może to efekt ograniczenia zakupów z powodu ceł?

Sprzedaż telefonów odzwierciedla trendy rynkowe. Globalnie rynek smartfonów był w ostatnim kwartale w zasadzie dość stabilny z niewielkim spadkiem. Lokalnie rynek nieco spada pod względem liczby sprzedanych sztuk, jednak utrzymuje wartość. 

Dziś prawie każdy już ma smartfon. Ludzie nie zmieniają telefonów co chwilę i korzystają z nich przez kilka lat. Mimo to jesteśmy liderem sprzedaży urządzeń wśród operatorów. W ubiegłym roku Play sprzedał ponad milion smartfonów. Spodziewamy się, że utrzymamy pozycję lidera, wprowadzając nowe urządzenia w atrakcyjnych cenach.

Zresztą nasz biznes nie opiera się tylko na sprzedaży smartfonów. Warto zauważyć, że przychody Playa ogółem rosną. Rozwijamy ofertę mobilną i światłowodową, rosną też usługi biznesowe. Popyt na nasze rozwiązania będzie się utrzymywać.

Czy jest jakaś technologia, która może zwiększyć zainteresowanie konsumentów usługami telekomu do takiego stopnia, jaki widzieliśmy, gdy pojawiło się LTE i smartfony?

To ciekawe pytanie. Z pewnością widzimy pozytywny wpływ 5G. Obecnie już osiem na 10 sprzedawanych przez nas telefonów obsługuje ten standard sieci. 5G daje konsumentom kolejne możliwości, jednak to nie jest tak radykalna zmiana, jaką widzieliśmy, gdy debiutował iPhone i kolejne generacje sieci mobilnych.

Większe możliwości widzę w kilku innych obszarach, w tym w dalszej komercjalizacji światłowodu dla domu czy internetu rzeczy (IoT), który daje nam możliwość przyłączenia do sieci jeszcze większej liczby urządzeń. W przyszłości pojawi się również szansa na lepsze wykorzystanie sztucznej inteligencji we wszystkich urządzeniach, bazując na szybkim dostępie do sieci 5G, a docelowo i 6G. W segmencie klientów biznesowych spodziewam się też wzrostu zainteresowania sieciami prywatnymi, co jest ważne dla poprawy produktywności.

5G daje konsumentom kolejne możliwości, jednak to nie jest tak radykalna zmiana, jaką widzieliśmy, gdy debiutował iPhone i kolejne generacje sieci mobilnych.

Ken Campbell, prezes P4

Pierwszy raz w raporcie Playa widzę spadek liczby klientów usług stacjonarnych. Jaki był tego powód i czy w kolejnych kwartałach tendencja ta się odwróci?

Zaobserwowaliśmy pewien spadek w wyniku zmian w polityce wobec klientów niepłacących za usługi. Notujemy jednak stały popyt na światłowód i usługi stacjonarne w ogóle. Zainteresowanie tymi usługami się utrzyma i nasza baza abonentów będzie rosła.

Warto wspomnieć, że po wydzieleniu naszej infrastruktury do PŚO (Polski Światłowód Otwarty – red.) współdzielimy ją z innymi operatorami. To wzmacnia konkurencyjność rynku i równocześnie tworzy interesującą dynamikę z punktu widzenia sprzedaży usług detalicznych. Taka konkurencja jest zdrowa, zaowocowała najlepszymi cenami szerokopasmowego internetu w Europie. 

W jaki sposób chcecie poprawić wyniki?

Kluczowa pozostanie oferta w dobrej cenie, odpowiadająca na potrzeby klientów oraz bazująca na solidnej infrastrukturze i świetnym doświadczeniu. Zamierzamy wciąż przesuwać granice, jeśli chodzi o sieć. Przykładem tego jest propozycja światłowodu o prędkości do 8 gigabitów na sekundę. Jest grupa klientów, dla których takie parametry mają znaczenie przy wyborze oferty. Zatem dajemy „więcej za więcej” i to będzie jeden z elementów wzrostu.

Kolejnym jest rozbudowa sieci – wciąż budujemy nowe stacje bazowe w najszybszym tempie na rynku. Silna sieć mobilna, w połączeniu z naszą ofertą światłowodową i telewizyjną (tzw. oferta konwergentna – red.), pozwoli nam stać się większą częścią codziennego życia naszych klientów. Postrzegamy konwergencję jako podstawowy element naszej strategii, dlatego będziemy zachęcać obecnych klientów do skorzystania z całej naszej oferty.

Pracujemy więc nad ofertą, jakością produktu i zasięgiem. Obecnie z usługami dla domu docieramy już do 10,7 miliona gospodarstw domowych. Chcę podkreślić, że jakość tych usług rośnie dzięki inwestycjom w infrastrukturę, a mimo to nasze ceny za usługi stacjonarne i mobilne na tle Europy pozostają wciąż jednymi z najniższych.

Wspomniał pan, że konwergencja jest nadal kluczowa. Ilu klientów ma i usługi stacjonarne, i mobilne pochodzące od P4?

Mamy 13,3 miliona użytkowników telefonii komórkowej oraz 2,2 miliona klientów usług telewizji i stacjonarnego internetu. Chociaż część użytkowników usług dla domu korzysta już z oferty mobilnej Playa, to potencjał wzrostu wciąż jest duży.

Czy jest jakiś cel, który chciałby pan osiągnąć?

Pewną wskazówką mogą być inne rynki w Europie. Mamy np. Hiszpanię z 85-proc. udziałem abonentów z usługami konwergentnymi. Nie sądzę, żebyśmy dotarli do takiego poziomu w Polsce, ale nie ma powodu, dla którego nie mielibyśmy osiągnąć konwergencji na poziomie 50 proc. w ciągu kilku lat.

Play jest liderem pod względem telefonii komórkowej, z kolei w segmencie usług stacjonarnych postrzegamy siebie jako tzw. challengera.

A plan jest taki, aby Orange wyprzedzić?

To jest nasza ambicja.

Jak szybko miałoby to się stać?

Chciałbym odpowiedzieć, ale to trudne zadanie. Na rynku jest duża konkurencja. Poza tym abonenci usług stacjonarnych nie wykazują dużej gotowości do zmiany operatora. Będziemy jednak zachęcać ich do tego dobrą ofertą.

A propos usług internetu rzeczy, inaczej określanym jako M2M: jakie są wasze ambicje w segmencie usług dla firm (B2B) jako całości?

Powinniśmy być w stanie zdobyć właściwy dla nas udział w rynku. Wcześniej Play nie był zbyt aktywny na rynku rozwiązań dla przedsiębiorstw. Jest znany głównie jako marka konsumencka, co stanowi wyzwanie we współpracy z dużymi firmami. Dlatego powołaliśmy markę Play Rozwiązania dla Biznesu. Pod tą nazwą oferujemy wszystko, co trzeba – od dobrej sieci po ofertę. I to nie tylko w zakresie telefonii komórkowej, w której i tu chcemy być liderem. Na przykład w zakresie chmury obliczeniowej i rozwiązań sztucznej inteligencji współpracujemy ze Scalewayem (firma zależna Iliadu – red.). Mamy ofertę w zakresie cyberbezpieczeństwa. Zapewniamy usługi SD-WAN. Zarządzamy łącznością w hotelach, którym oferujemy też systemy telewizji.

Czy zatem to segment usług dla firm będzie czynnikiem wzrostu grupy P4 w ciągu kilku nadchodzących lat?

Spójrzmy na czynniki wzrostu naszej grupy całościowo – na rynku usług mobilnych pozostajemy najchętniej wybieranym operatorem w procesie przenoszenia numerów i tak jest już od dziewięciu kwartałów. Dalej mamy rynek usług stacjonarnych, gdzie chociaż już dziś jesteśmy ważnym graczem, to jak wspomniałem, traktuję nas jako challengera. Trzecim elementem są właśnie usługi dla biznesu, w których widzimy duży potencjał.

Wypracowanie pozycji na tym ostatnim rynku wymaga czasu, ale już zrobiliśmy duży postęp. Niedawno wygraliśmy przetarg na obsługę McDonald’s oraz kontrakt z koleją. Nad innymi dużymi transakcjami pracujemy. Zamierzamy np. uruchomić współpracę typu M2M z sektorem energetycznym. Mamy więc sporo do zdobycia.

A czy usługi od Playa będą drożeć?

Nie. Mamy w tym względzie praktyczne podejście. Chcemy, żeby nasi klienci dostrzegali wartość w usługach, które świadczymy. Jeśli dostosowujemy ceny, to nieznacznie i z jasnym wskazaniem powodów. Naszym priorytetem jest utrzymać ofertę z najlepszym stosunkiem jakości do ceny i jednocześnie móc inwestować w sieć. W tym sensie pozycjonowanie Playa na rynku się nie zmieni. A czy w przyszłości może się zdarzyć konieczność dostosowania ceny? Myśląc o presji inflacyjnej, myślę, że każdy biznes bierze ją pod uwagę, niezależnie od sektora.

Wspomniany Scaleway to centra danych, w tym te, które sprzedaliście właścicielowi. Jakie jest miejsce P4 w grupie Iliad? Jakie korzyści każda z firm uzyskuje dzięki powiązaniom kapitałowym? 

We Francji grupa działa pod nazwą Free i podobnie jak Play w Polsce zmieniała tam zasady rynku, odnosząc ogromny sukces. We Włoszech Iliad jest nowym graczem, ale z podobnymi ambicjami. I wreszcie mamy Play, który zaczynał na krajowym rynku jako czwarty gracz, a dziś jest liderem. Mamy więc w grupie podobne DNA i podejście. Rzucamy wyzwanie rynkowi, działamy sprawnie i elastycznie, koncentrując się na doświadczeniu klienta i inwestując dużo w infrastrukturę.

Na poziomie grupy dzielimy się też doświadczeniami, rozmawiamy z dostawcami i niekiedy współdzielimy rozwiązania – jak np. w zakresie platformy telewizyjnej oferowanej przez Redge. To całkowicie polska firma, którą kupiliśmy kilka lat temu. Widzimy popyt na tę technologię w krajach bałtyckich, a nawet w tak odległych miejscach, jak Ameryka Południowa i Środkowa. Nasze pomysły i polska technologia nadają się więc na eksport.

Będzie jedna marka Iliadu dla całej Europy?

Nie sądzę. Play jest jedną z najcenniejszych polskich marek, którą klienci znają i lubią. Rebranding nie jest prostym procesem. Pracowałem w Vodafone w Rumunii, gdzie właściciel zmienił lokalną nazwę z Connex na Vodafone Romania. Pamiętam, ile trzeba było włożyć pracy, by zbudować świadomość marki na nowo. Szczególnie że znajomość nazwy globalnej na tamtejszym rynku była niewielka. O sile marki Play świadczy wysoka świadomość tego znaku, wyróżniająca się komunikacja i oczywiście lojalność klientów, którą udało nam się wypracować.

Wspomniał pan o wspólnych rozmowach z dostawcami. Czy na koniec takich analiz zapada jedna wspólna decyzja grupy Iliad?

Nie. Często korzystamy z różnych rozwiązań na poszczególnych rynkach, bo nie każde jest uniwersalne. Nasze sieci są też nieco inaczej zbudowane.

Jaka jest więc obecnie strategia Playa wobec dostawców w Polsce?

W sieci dostępu radiowego mamy dwóch głównych dostawców: Ericssona i Huaweia. Chcemy być niezależni od partnerów. Ważne jest, aby wśród dostawców była konkurencja. A ta konkurencja zapewni nam najlepszą cenę, wydajność i bezpieczeństwo sieci oraz jej użytkowników. Nasza sieć radiowa jest zbudowana mniej więcej po połowie przez głównych dostawców i nie przewiduję, aby to się drastycznie zmieniło. Stawiamy na dywersyfikację.

Polski rząd nadal nie podjął decyzji w sprawie dostawców infrastruktury telekomunikacyjnej w Polsce. Jeśli zapadnie decyzja, że chińskie firmy nie będą już w stanie tego kontynuować, co zrobicie? 

Śledzimy rozwój sytuacji w tej sprawie i wiemy, że takie decyzje zapadały już w niektórych innych krajach. Jesteśmy przygotowani na różne scenariusze. Od lat dywersyfikujemy dostawców w naszej sieci. 

Wierzę, że z punktu widzenia branży konkurencja po stronie dostawców jest istotna. To sprzyja innowacjom i efektywności. Inaczej warunki dyktować będzie jeden dostawca. 

Sprzedaliście maszty komórkowe firmie Cellnex, zachowaliście nadajniki. Polkomtel sprzedał obie części. Połączycie siły w zakresie infrastruktury?

Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszej współpracy z Cellnexem. Budujemy sieć w niesamowitym tempie. Mamy już obecnie 12,7 lokalizacji, to prawdopodobnie najwięcej wśród operatorów. Chociaż nasi dwaj konkurenci dzielą się swoją siecią aktywną, my na dziś nie rozważamy tej opcji.

Natomiast widzimy sens we współpracy w ramach roamingu krajowego, który może mieć znaczenie dla bezpieczeństwa kraju, szczególnie w sytuacji zagrożenia czy stanu klęsk żywiołowych. Pokazała to ostatnia powódź na południu Polski, gdzie część polskiej sieci była czasowo niedostępna z powodu zalania.

Kiedyś w Polsce wszyscy będą mieli dostęp do 5G i światłowodu?

Już obecnie zasięg 5G w Playu przekracza 80 proc. populacji, więc tak, z czasem wszyscy będą w zasięgu sieci piątej generacji. Jeśli chodzi o światłowód, Polska jest wysoko w rankingach w zakresie dostępu do sieci w Europie. Mam na myśli usługi gigabitowe – i światłowód, i łącza HFC. W ciągu następnej dekady w zasięgu światłowodu może znaleźć się ok. 80 proc. gospodarstw domowych, a na niektórych obszarach zasięg ten może wynosić nawet 90–95 proc.

Macie 50 proc. udziałów w PŚO. To wystarczy?

Myślę, że ma to sens. Infrastruktura w modelu hurtowym daje możliwość efektywnego wykorzystania kapitału.

Teraz mówi pan jak prezes tego joint venture. 

Mówię jako inwestor w firmie oferującej otwarty dostęp do internetu, z którego również korzystam. Pod względem wydajności taka struktura udziałowa jest najlepsza, szczególnie biorąc pod uwagę koszt budowy czy zwrot z inwestycji.

Poza tym nie ma argumentów ekonomicznych za tym, aby w jednym miejscu budować cztery czy pięć sieci. Operator hurtowy i sieć w modelu otwartego dostępu stymuluje konkurencję. Konkurencja napędza innowacje. A na końcu zyskuje klient.

Ale Play traci klientów. Stąd pytanie, czy zamierzacie przejąć kontrolę nad PŚO w przyszłości?

W ostatnim roku wręcz zyskiwaliśmy klientów internetu stacjonarnego. Jeśli chodzi o PŚO, to jesteśmy zadowoleni z naszej inwestycji i nie rozważamy przejęcia kontroli. Wiemy, że w Polsce jest około 1500 małych dostawców internetu – tzw. ISP. Spodziewamy się konsolidacji i możemy odegrać w niej pewną rolę. 

Jeśli chodzi o udział w rynku, to jak wspomniałem, spodziewam się, że w usługach dla domu będziemy rosnąć. Nasza strategia w tym obszarze się nie zmienia. Wiemy, że klienci cenią sobie konwergentną ofertę w konkurencyjnej cenie. Będziemy więc mądrze rozwijać zasięg, jednocześnie wykorzystując współdzieloną infrastrukturę światłowodową tam, gdzie będzie to konieczne.

Mówimy o konkurencji, jakby od lat nic się nie zmieniło. A Starlink, koncerny technologiczne mówiące o komunikacji i oferujące Messenger, WhatsApp itd.? Jakie jest pana zdanie na ich temat? Państwa powinny je bardziej czy mniej regulować? 

To jest bardziej złożony temat. Tego typu firmy świadczą usługi, bazując na naszej sieci, nie ponosząc przy tym kosztów, które ponosimy my. Jednak zachęcają do korzystania z naszych usług, co bardzo nam się podoba. W wielu aspektach oferują rozwiązania, z których chętnie korzystają nasi klienci. Nie zamierzamy zmieniać tego ekosystemu. Musimy wprowadzać innowacje, rozwijać własne usługi we współpracy z partnerami i budować dodatkową wartość na bazie naszej infrastruktury.

Jest jeszcze jeden segment rynku, który stanowi dla nas szansę – chodzi o tzw. hiperskalersów, takich jak Google czy Amazon, którzy oferują firmom usługi przetwarzania danych w chmurze. Wspólnie z naszą spółką z grupy, Scalewayem, dajemy konkurencyjną alternatywę – szczególnie że mamy przewagę w postaci suwerennych systemów oraz infrastruktury rozwijanej i w całości zlokalizowanej w Europie. To nas wyróżnia i będzie ważnym elementem w portfolio rozwiązań dla klientów B2B. Myślę, że świadomość wśród klientów biznesowych, w tym wśród dyrektorów technicznych – CTO, w zakresie konieczności dywersyfikacji infrastruktury i oprogramowania będzie rosnąć. Część firm już dziś się na to szykuje, inne mogą się o tej konieczności przekonać wkrótce. A sytuację geopolityczną, jak już powiedzieliśmy, cechuje dziś niepewność.

W Unii Europejskiej część telekomów walczyła o to, aby big techy dokładały do budowy infrastruktury internetu swoją cegiełkę – „fair share”. Dojdzie do tego?

Myślę, że nie. Bardziej sensownie byłoby, gdyby telekomy dostarczały usługi łączności dla centrów danych należących do big techów.

Trwa też dyskusja, czy pozwolić w krajach UE na większą konsolidację między operatorami komórkowymi. Jakie jest pana zdanie na ten temat?

Rynki, na których działa czterech operatorów, są w mniejszości – na tym tle Polska ponownie się wyróżnia. Mamy świeży przykład z Wielkiej Brytanii, gdzie liczba operatorów spadła z czterech do trzech. Przed połączeniem telekomy borykały się tam z niskim wynikiem EBITDA i ograniczoną zdolnością do inwestowania, która nie nadążała za tym, czego oczekiwali konsumenci.

Z polskiej perspektywy najważniejsza jest zdolność sektora do dalszych inwestycji, w tym w zakresie infrastruktury, która musi być niezawodna, bezpieczna i odporna.

Play

Ken Campbell

Ken (Kenneth) Campbell, ur. w Kanadzie przedsiębiorca i menedżer jest prezesem P4, operatora sieci telekomunikacyjnej Play, od 10 listopada 2024 r. Doświadczenie zawodowe zdobywał w firmach doradczych (A.T. Kearney, PMP Strategy) i telekomunikacyjnych, piastując wysokie stanowiska kierownicze. Pracował m.in. dla Orange (w Egipcie), Vodafone (w Rumunii) czy telekomów w Kanadzie, Maroku, Tunezji i krajach bałtyckich. Z wykształcenia ekonomista. Uzyskał tytuł MBA w London Business School oraz licencjat z ekonomii na Carleton University w Ottawie. 

Czy sytuacja geopolityczna: decyzje Donalda Trumpa, reakcja Chin, Ukraina, ma obecnie wpływ na działalność firm telekomunikacyjnych?

Ken Campbell, prezes P4 (Play): Obecne otoczenie geopolityczne, w tym cła czy wojna w Ukrainie, oznacza dla gospodarki niepewność. Inwestorzy nie znoszą niepewności i my również. Mimo to ta sytuacja nie wpływa na nasze plany inwestycyjne, a patrząc na solidne wskaźniki ekonomiczne (wzrost gospodarczy i obecną dynamikę inflacji), jesteśmy optymistami. Oczywiście dużo zależy od tego, jak długo trwać będzie ta niepewność. Nasza działalność jest długoterminowa, dlatego dla Playa ważne jest nie to, co dzieje się dziś, ale to, co dziać będzie się w dłuższej perspektywie.

Pozostało jeszcze 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Guntram B. Wolff: Ryzykujemy przepłacanie za obronność
Biznes
Atak Iranu, Ormuz i bezpieczeństwo energetyczne, brytyjska strategia przemysłowa
Biznes
Będzie likwidacja raportów? Mamy głos ministerstwa
Biznes
XIX Forum Funduszy dzień 1: Jak zachęcić Polaków do aktywnego zarządzania finansami
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Biznes
Latające cysterny wciąż nie doleciały