Już od dawna powszechnie mówi się, że ulice handlowe to ogromny ale niewykorzystany potencjał. Zjawisko postanowiła zbadać firma BNP Paribas Real Estate wspólnie z Polską Radą Centrów Handlowych. Analizie poddano Warszawę, Kraków, Łódź, Wrocław, Poznań, Trójmiasto, Szczecin i Katowice. W przypadku każdego z tych miast zbadano, w jaki sposób definiowane są ulice handlowe przez władze miast oraz strategie i działania podejmowane, aby uatrakcyjnić ulice handlowe.

Autorzy opracowania podają, że za wyjątkiem Łodzi, Wrocławia i Poznania, w pozostałych analizowanych miastach brak jest spójnej strategii rozwoju obszarów ulic handlowych. Aby rozwój ten nie był jedynie spontaniczny i maksymalnie wykorzystywał potencjał tych obszarów konieczna jest współpraca między samorządami, właścicielami nieruchomości, najemcami, jak również mieszkańcami. - Jest to również warunek, aby ulice handlowe mogły stawić czoła wyzwaniu ze strony centrów handlowych, które między innymi dzięki sprawnemu zarządzaniu i komunikacji przyciągnęły znaczną ilość najemców i klientów – mówi Anna Staniszewska, dyrektor działu analiz rynkowych i doradztwa na region Europy Środkowo-Wschodniej w BNP Paribas Real Estate.

Raport ukazuje, że często podaż powierzchni handlowych przy głównych ulicach handlowych odpowiada podaży dużego centrum handlowego. Pomimo barier, które w Polsce hamują rozwój tego konceptu ulice w niedalekiej przyszłości mają szansę stać się ciekawą alternatywą dla najemców, którzy stają w obliczu braku wolnej powierzchni w śródmiejskich centrach handlowych. Stanowić także mogą alternatywne rozwiązania dla powtarzalnej oferty wielkoformatowych nieruchomości handlowych, a wraz z nimi zaoferować zdecydowanie szerszą propozycję dla polskiego konsumenta.

Zdaniem raportu ulice handlowe nie powinny być traktowane jako konkurencja w stosunku do centrów handlowych. Są to uzupełniające się koncepty, które traktowane całościowo i rozwijane według spójnego planu wpływają na kształt miast i ich atrakcyjność dla mieszkańców. - Centra i ulice handlowe to nie tylko wymiana towarów i usług na pieniądze. Są to miejsca, w których pulsuje tętno miasta i definiuje się jego tożsamość poprzez miastotwórcze aktywności. Tylko działając według spójnego planu i posiadając jasno określone cele, ośrodki miejskie mogą zdefiniować swoją tożsamość i skutecznie konkurować w walce o inwestorów, przyciągać młodych ludzi i tworzyć im przyjazne środowisko do życia i pracy – dodaje Anna Staniszewska.

- Podstawową barierą w rozwoju ulic handlowych w Polsce są problemy wynikające z braku koordynacji, komunikacji i porozumienia pomiędzy wszystkimi uczestnikami rynku, władzami samorządowymi, inwestorami, właścicielami nieruchomości oraz najemcami. W rozwoju handlu i usług na ulicach nie pomaga również polityka miast dotycząca parkingów miejskich oraz ograniczenia prawne dotyczące możliwości dostosowania powierzchni handlowo-usługowych do wymagań najemców – mówi Radosław Knap, dyrektor ds. badań rynku i projektów specjalnych w Polskiej Radzie Centrów Handlowych. Jego zdaniem mimo braku sformalizowanych strategii ulic handlowych w większości analizowanych miast, władze są świadome, że w ulicach tych jest ukryty potencjał. - Zmieniają się oczekiwania konsumentów, dlatego obserwujemy, że wiele magistratów, jak np. Wrocław, Poznań czy Łódź tworzy już nowoczesne narzędzia, aby jeszcze bardziej uatrakcyjnić wygląd, ofertę oraz odpowiednio promować ulice handlowe. Powinny to być miejsca z wizją, atrakcyjne i bezpieczne, które przyciągają swoją rozbudowaną ofertą handlu i różnorodnych usług zarówno mieszkańców jak i turystów – dodaje Radosław Knap.