Przewoźnik z Abu Zabi ma zamiar kupić 49 proc., rozmowy trwają od 7 miesięcy, ale ostateczna umowa opóźnia się z powodu negocjacji o zakres redukcji zatrudnienia i restrukturyzacji długu Alitalii. To podstawowe warunki Etihad wejścia z kapitałem.
Emisja akcji ma poprawić stan finansów włoskiej linii do czasu sfinalizowania umowy. Po WZA przewoźnik ujawnił po raz pierwszy wysokość strat w 2013 r. — 569 mln euro, dwukrotnie więcej niż rok wcześniej.
- Pozyskanie nowej gotówki nie zmienia w niczym faktu, że Alitalia jest w sytuacji podbramkowej. Pilnie potrzebuje umowy z Etihadem — stwierdził analityk transportu na Uniwersytecie Bicocca, Andrea Giurivin.
Ciągły bankrut
Alitalia wypracowała roczny zysk tylko kilka razy z 68-letniej historii, od państwa otrzymywała wielokrotnie pomoc do czasu sprywatyzowania jej w 2008 r. W ubiegłym roku rząd uratował ją przed utonięciem pakietem 500 mln euro, ale nadal grozi jej uziemienie samolotów, jeśli nie dogada się z bogatym Etihadem. Prezes James Hogan stwierdził w połowie lipca, że spodziewa się zawarcia umowy jeszcze w tym miesiącu, ale nie wykluczył przedłużenia terminu, jeśli będzie trzeba.
O stratach linii powiedział dziennikarzom prezes Gabriele Del Torchio po wyjściu z centrali linii. — Ubiegły rok zakończyliśmy stratą 569 mln euro po części dlatego, że zrobiliśmy duże porządki w bilansie — wyjaśnił.