Fiasko kontraktu, wartego ponad 2 mld dolarów w chwili podpisania, czyli w 2011 r., doprowadziło do publicznego starcia z głównym właścicielem trzeciej co do wielkości w Japonii linii lotniczej, który zarzucił europejskiemu producentowi odmowę negocjowania kompromisu.
- Nie dostaliśmy szansy zmiany kontraktu. Nigdy formalnie nie doszło do przedyskutowania. O swojej decyzji Airbus poinformował nas w niedzielę faksem - powiedział prezes i główny inwestor w Skymark, Shinichi Nishikubo.
Ten dawny przedsiębiorca internetowy, który obiecał obniżyć o połowę ceny w klasie biznes w największym na świecie samolocie pasażerskim dodał, że Airbus nie chciał rozważyć zmniejszenia liczby zamówionych superjumbo ani zaoferować mniejszych samolotów. Zażądał od Skymarka, aby stała się filią większej linii lotniczej jako warunku zmiany kontraktu, a gdy ta odmówiła, zaczął domagać sie odstępnego za anulowanie zamówienia.
Rzecznik Airbusa we Francji zaprzeczył temu i stwierdził, że od miesięcy trwały negocjacje ze Skymarkiem. - Airbus prowadził dyskusje ze Skymarkiem przez ostatnie miesiące i badał różne rozwiązania dla zapewnienia, aby japońska linia była w stanie odebrać pierwszy z dwóch samolotów - oświadczył rzecznik elektronicznie. - Te rozmowy są poufne, ale Airbus wypowiedział kontrakt, gdy Skymark dał jasno do zrozumienia, że nie zamierza dotrzymać zobowiązań kontraktu - dodał.
Samoloty Skymark zaczęły latać w 1998 r., linia była dotąd najbardziej udanym przykładem taniego przewoźnika i rzadko spotykanym przypadkiem małej linii, która przetrwała w Japonii nie stając się filią jednej z dwóch największych firm lotniczych. Gdy jednak Skymark usiłował odebrać JAL i ANA część ich udziału rynkowego, pojawiły się straty, gdyż nie udało mu się przekonać banków, że powinny sfinansować zakup sześciu A380. Skymark nie odzyska chyba 26 mld jenów (255 mln dolarów) rat zapłaconych już Airbusowi - stwierdził Nishikubo.