Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) usiłuje wybrnąć z zamieszania, jakie powstało po wydzieleniu na pracach poboru opłat specjalnych pasów ruchu i bramek dla samochodów osobowych z elektronicznym systemem płatności viaAuto. Rzecz w tym, że zmniejszono w ten sposób ilość bramek dla poboru manualnego. Tymczasem pojazdów z viaAuto jest tyle, co kot napłakał. W rezultacie kolejka w godzinach szczytu, zamiast się zmniejszyć, jeszcze się wydłużyła. W weekendy przy zjazdach z płatnych odcinków trzeba czekać godzinę i dłużej, a korki mają długość kilku kilometrów.

GDDKiA zdecydowała w piątek, że w przypadku tworzenia się zatorów przed bramkami, zwłaszcza w dni wolne, bramki viaAuto zostaną udostępnione także dla kierowców płacących za przejazd manualnie. Kierowcy będą o tym fakcie informowani odpowiednio wcześniej, np. poprzez świetlne tablice informacyjne. W razie potrzeby przy bramkach wjazdowych mają się pojawić osoby, które będą wydawać kierowcom bilet. To skróci czas wjeżdżania na płatny odcinek.

Na tablicach informacyjnych będą się także pojawiać informacje o ewentualnych korkach wraz z informacją o możliwości wcześniejszego zjazdu z autostrady i pokonania danego odcinka drogami alternatywnymi.

Specjalne pasy dla viaAuto wyznaczono jedynie na autostradach zarządzanych przez GDDKiA: A4 i A2 (Place Poboru Opłat Żdżary i Stryków na A2 oraz Żernica i Karwiany na A4). „Ręczne" wydawanie biletów w sytuacjach największego natężenia ruchu już wcześniej wprowadził operator płatnego odcinka A1 pomiędzy Toruniem a Gdańskiem.