Ukraiński prezydent Petro Poroszenko ogłosił rano, że zdołał w rozmowie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem osiągnąć porozumienie w sprawie trwałego rozejmu. Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla, dementował później tę wiadomość, wokół Doniecka wciąż toczyły się walki, ale Putin zapowiedział jednak, że rozejm może zostać osiągnięty do piątku.

Na rosyjskiej giełdzie zapanowała euforia. Moskiewski indeks Micex zyskiwał późnym popołudniem prawie 3,5 proc. Polski WIG rósł wówczas o blisko 1,7 proc.

Szanse na wstrzymanie walk zostały dobrze przyjęte przez rynek walutowy. Złoty zyskiwał na wartości. Po południu płacono za 1 dolara już tylko 3,18 zł, a za 1 euro – 4,18 zł. Rubel zyskiwał prawie 2 proc. wobec amerykańskiej waluty. Za 1 dolara płacono w  środowe popołudnie 36,7 rubli. Przez ostatnie 18 miesięcy rosyjska waluta osłabła w stosunku do amerykańskiej o blisko 25 proc. Słabły jen i frank szwajcarski, umacniało się euro.

– Po pierwszych, niemalże euforycznych, reakcjach na informacje z Ukrainy teraz rynki będą czekać na szczegóły rozejmu. Niewykluczone, że im więcej informacji otrzymamy, tym większy będzie sceptycyzm co do trwałości porozumienia – uważa Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ.

Większość europejskich indeksów giełdowych umiarkowanie zyskiwała w środę. Wpływ na to miały nie tylko wieści z Ukrainy. Inwestorzy spodziewają się, że Europejski Bank Centralny może dzisiaj luzować politykę pieniężną, do czego skłaniają  kiepskie dane z gospodarki strefy euro, które napływały w  ostatnich tygodniach. Rynek liczy, że szef EBC może w ciągu kilku miesięcy sięgnąć po  program skupu aktywów podobny do amerykańskiego ilościowego luzowania polityki pieniężnej (QE). Do poprawy nastrojów na giełdach przyczyniły się również dobre dane z Chin – wzrost wskaźnika PMI dla sektora usług.