Uwikłana w walki z separatystami Ukraina pilnie gromadzi przed zimą zapasy surowców energetycznych. Najbogatsze zagłębie węglowe tego kraju znalazło się w samym centrum krwawych walk. W konsekwencji wiele kopalń zostało zamkniętych, a wydobycie tego surowca drastycznie spadło. Polska stała się więc naturalnym partnerem do rozmów – ze względu na bliskość terytorialną, ale też duże zapasy.
Wiele wskazuje jednak na to, że krajowym spółkom nie uda się zasypać tego deficytu. – Przeważająca część zapytań ofertowych Ukraińców dotyczy węgli o niskich częściach lotnych, w tym antracytu, które nie są dostępne w Polsce – zaznacza Marzena Mrozik, rzeczniczka Węglokoksu. – Pozostała część zapytań dotyczy węgli innych odmian i to stanowi potencjalny obszar współpracy.
4,3 mln ton węgla wyeksportowały polskie spółki w I połowie 2014 r. To o 26 proc. mniej niż przed rokiem
Węglokoks chce w najbliższym czasie wysłać na Wschód próbne dostawy. – Prowadzone są na ten temat rozmowy, ale mówimy tu o niewielkich ilościach polskiego węgla. Jeśli spełni on oczekiwania odbiorców ukraińskich i realizacja dostaw odbędzie się bez zakłóceń, może to być szansa na rozwój współpracy – twierdzi Mrozik.
Lepiej mało niż wcale
Eksperci przekonują, że uruchomienie eksportu na Ukrainę mogłoby pomóc kopalniom zmniejszyć zapasy węgla. W sierpniu na zwałach zalegało go 9,22 mln ton, prawie 2 proc. mniej niż w lipcu, ale wciąż to poziom najwyższy od lat.