BMW liczył bardzo na pojazdy elektryczne i samochody miejskie w rodzaju Mini, ale to "pijące" dużo samochody terenowe w rodzaju X5 przyczyniły się do zwiększenia sprzedaży i marży zysku.
Sprzedaż aut marki BMW wzrosła o 6,9 proc,. dzięki popytowi na X1, X4 i X5, zwiększając marżę operacyjną do 9,4 proc. - powyżej 8,6 osiągnięte przez Mercedes-Benz Cars i 9,2 w Audi. Zysk EBIT zwiększył się o 17 proc. do 2,26 mld euro, podczas gdy analitycy liczyli na 2 mld. Zysk netto zmalał jednak o 1 proc. do 1,31 mld, poniżej typowanej średniej 1,35 mld na skutek wysokich należności podatkowych i odpisu na utratę wartości udziału BMW w producencie włókna węglowego SGL Carbon.
W ciągu 9 miesięcy sprzedaż nowych aut sportowo-użytkowych poprawiła się we wszystkich regionach świata, także w Europie, Azji i USA, mimo spadku o 7 proc. sprzedaży Mini i mniejszej popularności aut serii 3. Największy SUV z Monachium X5 zyskał 34 proc. po 9 miesiącach sprzedaży.
Zasoby wolnej gotówki działu samochodowego zmalały o 36 proc., bo BMW zwiększył produkcję modeli przewidzianych do światowych premier, m.in. 5-drzwiowego Mini, który pojawił się w europejskich salonach w końcu października.
Elektryczne bez blasku
BMW zainwestował miliardy euro w opracowanie technologii samochodów elektrycznych, uruchomił własną marke "i", ale sprzedaż hatchbacka i3 nie chwyciła, do końca września sprzedano zaledwie 10 199 sztuk. Sprzedaż byłaby lepsza, ale ograniczenia produkcyjne wpłynęły na podaż - wyjaśnił prezes Norbert Reithofer. W lutym BMW mówił o otrzymaniu ponad 11 tys. zamówień na i3.