To ma być wielki show w Detroit

Samoloty wypakowane do ostatniego miejsca. Już na kilka miesięcy przed rozpoczęciem Międzynarodowego Salonu Samochodowego w Detroit (NAIAS) nie było co marzyć, żeby dostać się do tego miasta bezpośrednim lotem z Europy, czy Azji.

Aktualizacja: 11.01.2015 12:04 Publikacja: 11.01.2015 11:42

Przygotowania do otwarcia wielkiego show

Przygotowania do otwarcia wielkiego show

Foto: Bloomberg

Wystawa samochodowa, która rozpoczęła się w sobotę wieczorem nieoficjalnymi prapremierowymi pokazami i konferencjami potrwa dwa tygodnie. Zwiedzi ją przynajmniej milion fanów motoryzacji. Akredytowało się 5 tys. dziennikarzy. Zapowiedziano 40 globalnych premier, bo każdy wielki producent chce się tutaj znów pokazać.

To ma być salon największy od czasów kryzysowego roku 2009, kiedy tak naprawdę nie było wiadomo, czy „wielka Trójka" - General Motors, Ford i Chrysler - będzie w stanie w ogóle przeżyć. Przeżyła, chociaż każdy z koncernów w inny sposób.

GM skorzystał z pomocy państwa, Chrysler wziął pieniądze Waszyngtonu i został przejęty przez Fiata, a Ford wyszedł z kłopotów o własnych siłach. Ratowanie motoryzacji, która daje zatrudnienie 4 mln Amerykanów, kosztowało amerykański budżet ponad 50 mld dolarów.

GM i Chrysler wracają do gry

Po wynikach sprzedaży widać jednak, że się opłaciło. GM i Chrysler oddały państwowe pieniądze, wróciły na giełdę. Ford wprawdzie odnotował w zeszłym roku spadek sprzedaży, utracił także część udziału rynkowego, ale to tylko dlatego, że przygotowywał się do wielkiej ofensywy modelowej, która zaczyna się w 2015 r. Trzeba było postawić nowe maszyny w fabrykach z których wyjadą teraz nowe furgonetki, które były zawsze silną stroną Forda. Zysk koncernu ma w tym roku sięgnąć 6 mld dol., a zarząd właśnie podjął decyzję o podwyższeniu dywidendy o 20 proc do 0,15 dol. za akcję.

Amerykańskie firmy znów zaczęły się rozpychać w wystawowej hali Cobo Center. Lepsze miejsce ma należący do GM Buick, który stanął obok luksusowej marki Hondy — Acury, wielkie premiery zaplanowały Ferrari i Maserati, które razem z Jeepem mają pokazać silne strony Fiat Chrysler Automobiles.

Prezes General Motors, Mary Barra nie ukrywa, że po bardzo trudnym roku, kiedy jej firma, zresztą tak samo jak i konkurencja, była nękana akcjami przywoławczymi, ma teraz nadzieję, że wszystko wróci do normy. - Mamy nowe auta, wprowadziliśmy zmiany organizacyjne, do zarządu wszedł człowiek, który jest odpowiedzialny za jakość. To był bardzo trudny rok, ale mamy chyba najlepszy zespół w historii GM - mówiła na konferencji prasowej w Detroit.

W zeszłym roku amerykańscy producenci sprzedali na własnym rynku 16,5 mln aut. Czyli najwięcej od rekordowego 2006 r. Na 2015 zapowiadana jest sprzedaż nawet 17 mln aut. Czyli tak, jakby potrzebna była jedna nowa fabryka.

Amerykanie będą kupować

Amerykańscy konsumenci są w doskonałych nastrojach, ceny paliw spadają, warto więc mieć auto, a oczekuje się, że rozwijająca się gospodarka będzie dodawała 200 tys. miejsc pracy miesięcznie. Jeśli do tego doda się jeszcze niskie opracowanie kredytów, warunki do kupowania aut rzeczywiście są korzystne.

— Ludzie już nie obawiają się o utratę pracy, nieruchomości znów zaczynają drożeć, więc znów zaczęli myśleć o zastąpieniu starych aut kupionych jeszcze przed kryzysem — ma nadzieję szefowa GM.

Przedsmak premier w Detroit można było zobaczyć na początku minionego tygodnia w Las Vegas, na Międzynarodowym Salonie Elektroniki Użytkowej (CES). Tam furorę wzbudziły dwa auta — Mercedes-Benz F015 Luxury in Motion - autonomiczny pojazd z elektrycznym napędem, który najprościej można porównać do mini-sali konferencyjnej, która bez ingerencji kierowcy jest w stanie dowieźć pasażerów do miejsca przeznaczenia. Mark Field, nowy prezes Forda obiecuje, że też będzie miał takie auta, tyle że tańsze. Teraz za 16,8 tys. dolarów można w USA kupić Focusa, który „sam" parkuje. Akurat to rozwiązanie już nie jest rewolucyjne, ponieważ od ponad roku mają je m.in. i koreańska Kia i niemieckie BMW.

Prawie każdy z producentów chce także w Detroit pokazać, że ma auta „czyste", tylko niekoniecznie zamierza je masowo produkować i sprzedawać. Chodzi o to, że jest w stanie taki samochód wyprodukować. O ekologii w Detroit mówi się niewiele, zwłaszcza o oszczędności paliwa. To nie jest już priorytet w sytuacji, kiedy galon benzyny kosztuje 1,65 dol.

Biznes
Potężna awaria ChatGPT. Internauci na całym świecie zgłaszają problemy
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i Suzuki Swift ponownie w gronie liderów rankingu niezawodności
Biznes
Kwintyliony dolarów od Google nie dla rosyjskiej propagandy
Biznes
Nowe unijne dopłaty mogą rozruszać rynek samochodów elektrycznych
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: USA inwestują 500 mld w AI, Orban blokuje sankcje na Rosję
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Biznes
500 miliardów dolarów na sztuczną inteligencję
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego