Showrooming (z ang. showroom to salon wystawowy) polega na oglądaniu i testowaniu towaru w sklepie stacjonarnym, ale finalnie zakupu dokonuje online.

Z badań Ipsos wynika, że w Wielkiej Brytanii już 40 proc. społeczeństwa do 35 roku życia praktykuje taką formę zakupów. W USA skala tego zjawiska sięga aż 60 proc. Według TNS Global światowym liderem pod tym względem są jednak kraje azjatyckie. Tam showroomingowi oddaje się nawet 71 proc. dorosłych mieszkańców.

W Polsce moda na takie zakupy dopiero się rozkręca. Trend ten najwyraźniej jest widoczny w Warszawie. TNS podaje, że obecnie jedna trzecia mieszkańców stolicy przyznaje się do showroomingu.

Według Adriena Salyata, prezesa firmy logistycznej Shipbooster, zjawisko to na całym świecie jest powszechnym problem, bo ze sklepów stacjonarnych uciekają klienci i dochody. Dlaczego? – Odpowiedź jest bardzo prosta: o wszystkim decyduje cena produktu. Ta w sklepie internetowym może być nawet do 20 proc. niższa. Wybór płatności i sposób dostawy do domu to opcje, które klientom bardzo odpowiadają.

Właściciel sklepu online nie jest obarczony tak wysokimi kosztami stałymi, jak właściciel stacjonarnego sklepu. Jedynym ograniczeniem sklepu internetowego, jednocześnie będącym przyczyną shoroomingu jest brak możliwości przetestowania produktu przed kupnem – tłumaczy Adrien Salvat.