To chaotyczne, nieprzetworzone i nieanalizowane przez firmy zbiory danych, które mogą zawierać cenne informacje dla biznesu – ale równie dobrze mogą okazać się biznesowo nieużyteczne. Dlatego firmy stają dziś przed dylematem: czy wierzyć, że w Dark Data tkwi biznesowy potencjał, czy też nie. Według Boston Consulting Group wartość anonimowych danych zgromadzonych o internautach z terenów Unii Europejskiej, w 2020 roku zbliży się do 1 bln euro.
– Oznacza to, że cyfrowe ślady pozostawione przez Europejczyków w sieci będą równoważne finansowo około 8 proc. PKB krajów całej UE – tłumaczy Piotr Prajsnar, prezes Cloud Technologies, największej platformy Big Data w tej części Europy. Jak dodaje cyfrowa ekonomia stała się faktem, a coraz więcej przedsiębiorstw decyduje się na monetyzację własnych zasobów danych.
Deloitte w raporcie „Analytics Trends 2015" wymienia monetyzację danych jako jeden z najważniejszych trendów, jakie biznes będzie rozwijał w najbliższych latach. Podkreśla przy tym, że firmy coraz częściej wykorzystują własne dane nie tylko jako zasób, lecz właśnie jako kapitał. Z kolei w ankiecie „18th Global CEO Survey" przeprowadzonej przez PwC aż 80 proc. prezesów firm określiło analitykę i przetwarzanie danych jako istotne działania z punktu widzenia strategii przedsiębiorstwa.
– W tym roku biznes czeka cyfrowy potop. Jak szacuje IDC blisko 90 proc. danych będzie miało charakter surowy, nieuporządkowany, nieustrukturyzowany. Dlatego Dark Data moglibyśmy umownie opisać jako rezerwuar potencjalnie cennych biznesowo informacji, które stanowią zamrożony kapitał przedsiębiorstwa. Jeśli firmy chcą je zmonetyzować i na nich zarobić, to muszą zacząć je przetwarzać. Inaczej nie wycisną z nich złamanego grosza – mówi Piotr Prajsnar.
W lutym Vinton Gray Cerf, wiceprezydent Google, tłumaczył członkom American Association for the Advancement of Science, że postępująca inwazja Dark Data jest wyzwaniem, z którym biznes musi się skonfrontować.