Grupa z Boulogne-Billancourt zwiększyła sprzedaż samochodów osobowych i lekkich furgonetek o 13,3 proc. do 3,18 mln sztuk, spychając z drugiego miejsca w Europie Peugeota Citroena — będącego w dalszym ciągu daleko za Volkswagenem mimo Dieselgate — a także wypadając lepiej do PSA w skali światowej jako największa grupa samochodowa we Francji, z markami Renault, dacia i Renault Samsung w Korei.
PSA po raz pierwszy od kryzysu z 2012 r. przekroczył w 2016 r. pułap 3 mln pojazdów, ale osiągnął tylko 3,15 mln sztuk.
Dzięki nowym wersjom Clio, małego SUV Captur i taniego Dustera 4x4 Renault zwiększył sprzedaż w Europie o 11,8 proc., a poza nią o 15,3 proc., bo nowe rynki przejęły dotychczasowa rolę Brazylii, Rosji czy Algierii.
Sojusz Renault-Nissan może też pochwalić się sprzedaniem od grudnia 2010 — od premiery Nissana Leaf — ponad 400 tys. samochodów elektrycznych. — Będziemy zwiększać inwestowanie, przygotowujemy wiele nowych samochodów, z lepszymi bateriami, o lepszych osiągach i niższych cenach — oświadczył w Davos Carlos Ghosn. — Osiem lat temu ogłosiliśmy, że sektor motoryzacji nie przetrwa bez pojazdów elektrycznych. Są częścią przyszłości. Jedyną kwestią jest to, jak szybko będą zapewniać istotny wkład. Dziś jesteśmy liderami na świecie w samochodach elektrycznych i zamierzamy utrzymać prymat— dodał.
- 2016 był ostatnim rokiem realizacji planu „Drive the change" Renaulta, a wynik strategii ekspansji międzynarodowej i jednoczesnego odnawiania gamy modeli wskazują, że dala rezultaty — stwierdził dyrektor handlowy grupy, Thierry Koskas.