W czołówce firm płacących najwięcej swoim zagranicznym właścicielom są m.in. Orange Polska, TC Dębica czy Orbis. W 2016 r. licencje i różne opłaty kosztowały je odpowiednio 127 mln zł, 179 mln zł i 65 mln zł, co stanowiło już sporą część w porównaniu z wynikiem netto.
Różnego rodzaju opłaty ponoszą inne spółki kontrolowane przez międzynarodowe grupy, m.in. Intersport Polska, Żywiec czy banki takie jak BZ WBK i ING Bank Śląski. O ile tylko transakcje takie przeprowadzane są na zasadach i po cenach rynkowych – wszystko jest legalne i uzasadnione biznesowo. Jeśli jednak transakcje z podmiotami powiązanymi opierają się na zawyżonych lub zaniżonych wycenach, może to świadczyć o próbie uniknięcia lub zmniejszenia opodatkowania. W ten sposób można także zmniejszać zysk, a więc uszczuplać dywidendę, która przypadłaby akcjonariuszom mniejszościowym.