W ujęciu miesiąc do miesiąca wpływ pandemii był jeszcze większy: spadek wyniósł 26,8 proc. w porównaniu do lutego. 14 marca rząd ogłosił stan alarmowy w kraju. Wskaźnik zmiany z miesiąca na miesiąc jest jednym z największych w ostatnich 5 latach tak pod względem liczby kredytów jak i pożyczonego kapitału, który zmalał o 46,9 proc. od lutego — wynika z danych urzędu statystycznego INE.
Specjaliści mówią, że operacje odroczone z powodu pandemii pojawią się w danych w końcu maja i czerwca, kiedy władze poszczególnych regionów autonomicznych będą stopniowo znosić ograniczenia, a notariusze będą mogli wrócić do normalnej pracy. „Z powodu ograniczeń i z konieczności załatwiania pilnych przypadków jedynie przez notariuszy, wiele z zaczętych spraw na początku marca trzeba było wstrzymać, natomiast zaczęte i mniej pilne odroczono do powrotu pewnej normalizacji" - wyjaśnił w komunikacie dla prasy portal obrotu nieruchomościami Fotocasa.
Przewiduje się, że w kwietniu spadek takich operacji będzie jeszcze większy, bo spowolnienie gospodarki hiszpańskiej wywrze bezpośredni wpływ na staranie się o kredyty hipoteczne, stanowiące ok. 40 proc. wszystkich kredytów banków hiszpańskich, wynoszących prawie 500 mld euro — według danych Banco de Espańa.
„Mimo że dane wskazują na zastój wywołany przez pandemię, nie odzwierciedlają jeszcze silnego spadku zanotowanego tej wiosny" — stwierdził w komunikacie prasowym Fernando Encinar, szef działu badań rynku w portalu obrotu nieruchomościami Idealista. „Bierze się to z tego, że pion statystyki gromadzi dane o transakcjach podpisanych kilka tygodni wcześniej, a wiele z nich czekających na podpisanie zostało wstrzymane z powodu stanu wyjątkowego" — odnotował Reuter.
Pracownicy w Fotocasa mają nadzieję, że duży popyt wśród ludzi którzy szukali własnego lokum przed pandemią, jak i nowy popyt będący wynikiem długiego przymusowego siedzenia w miejscu zamieszkania, pomogą w odrodzeniu się tego rynku.