Dwie trzecie pieniędzy płynących na depozyty trafiło do 25 największych banków w USA. To, że tak mocno wzrosła w ostatnich miesiącach ilość pieniędzy w depozytach bankowych, było też jednak skutkiem rządowej stymulacji. Konta bankowe spółek były przecież zasilane funduszami z rządowego programu ochrony miejsc pracy. Rząd wypłacał również obywatelom USA specjalne zapomogi dochodzące do 1200 dol. na osobę i zwiększone zasiłki dla bezrobotnych (czasem większe od płac w niektórych sektorach). Część z nich trafiła na konta. Brian Moynihan, prezes Bank of America, stwierdził w maju, że ilość pieniądza na rachunkach zawierających do 5000 USD zwiększyła się nawet o 40 proc. w porównaniu ze stanem sprzed pandemii.

Ten trend może jednak wyhamować odbicie konsumpcji. „W ciągu ostatnich trzech miesięcy wielkość depozytów bankowych amerykańskich gospodarstw domowych zwiększyła się aż o 14 proc. I to mimo praktycznie zerowego oprocentowania. Aktywa funduszy pieniężnych zwiększyły się aż o 30 proc. w bieżącym roku. Amerykanie nie tylko więc zwiększają wydatki konsumpcyjne, ale również odkładają środki na »czarną godzinę«. Nie ma pewności, który proces będzie dominował w kolejnych miesiącach" – pisze Alfred Adamiec, ekspert Private Wealth Consulting.