Na moskiewskiej giełdzie po katastrofalnych, sięgających 40 proc., spadkach cen akcji we wtorek, środa zaczęła się optymistycznie – niewielkimi zwyżkami. Akcje Gazporomu zyskały 3,8 proc., a Łukoilu 3,4 proc.
Jednak szybko górę wzięły spadki. Inwestorzy pozbywali się papierów banków i koncernów energetycznych. Spółka energetyczna z Czelabińska, CzelabES, straciła aż 40 proc., Sbierbank 9,6 proc., a bank VTB 15,8 proc.
Nie pomogło to, że we wtorek bank centralny wykupił od banków komercyjnych papiery wartościowe za 360 mld rubli (operacje repo). Od wejścia na giełdę w 2007 r. papiery VTB straciły prawie 60 proc., a Sbierbanku – 43 proc.
Moskiewski indeks RTS, który we wtorek stracił 11,5 proc., w ciągu dwóch godzin środowej sesji spadł o kolejne 6,4 proc. W południe federalna służba ds. rynków finansowych nakazała zawieszenie notowań. Po godzinie wznowiony został tylko handel przyszłymi kontraktami na towary, waluty i stawki procentowe. Rosyjscy analitycy spekulowali, że rynek ruszy dopiero, gdy rząd ogłosi pakiet antykryzysowy.
Od rana u pierwszego wicepremiera Igora Szuwałowa trwała narada w sprawie ratowania rynku. Minister finansów Aleksiej Kudrin uspokajał, że sytuacja nie wpłynie na osłabienie rubla, bo na to wpływ ma tylko stan rezerw w złocie i walutach. A ten jest w Rosji „dostateczny”.