– Nasz system informatyczny jest w pełni funkcjonalny. Działa już 46 oddziałów – mówi „Rz” Cezary Smorszczewski, wiceprezes Alior Banku, który wczoraj oficjalnie rozpoczął działalność. Bank zaczął obsługiwać klientów już pod koniec października. – Zebraliśmy już 150 mln zł depozytów – podkreśla Smorszczewski.
Do końca roku bank ma mieć w całej Polsce 90 placówek, które będą obsługiwać 30 tys. osób. Alior oprócz rachunków, depozytów, pożyczek będzie oferował kredyty hipoteczne w złotych i walutach. Wkład własny przy kredycie w złotych wynosi 20 proc., a w walutach (dolar, euro, frank szwajcarski) 35 proc.
Właścicielem Aliora jest włoska grupa Carlo Tassara (kontrolowana przez biznesmena polskiego pochodzenia Romana Zalewskiego), która zainwestowała w to przedsięwzięcie 1,5 mld zł. – Kapitał został w kwietniu opłacony w gotówce. Dotychczas wydaliśmy 120 mln zł na budowę banku, reszta jest na rachunku – tłumaczy wiceprezes Aliora.
Włoska gazeta „Il Messaggero” napisała jednak, że Carlo Tassara zostanie zmuszony do sprzedania dużych pakietów akcji włoskich spółek (ma m.in. 5,9 proc. akcji banku Intesa Sanpaolo, 2 proc. Generali), żeby spłacić swoje długi. Według gazety Tassara ma oddać bankom ok. 5,5 mld euro. Wczoraj spółka wydała komunikat, w którym podała, że rozmawia z włoskimi bankami na temat refinansowania swojego długu w zagranicznych bankach. Znajduje się wśród nich m.in. UniCredit, właściciel największego polskiego banku Pekao SA. Negocjacje mają się zakończyć w najbliższych dniach.
– Nie ma to wpływu na nasze działania ani na naszą strategię – zapewnia Smorszczewski.