W połowie ubiegłego miesiąca napisaliśmy, że AIG Bank został wystawiony na sprzedaż przez przeżywający kłopoty amerykański koncern AIG, a jednym z zainteresowanych nim jest właśnie PKO BP.
Wczoraj ten największy państwowy bank poinformował, że 28 listopada złożył ofertę na zakup 99,92 proc. akcji AIG Banku oraz 100 proc. akcji spółki AIG Credit. Oferta została przyjęta i trwają negocjacje, ale nie na wyłączność. Jeśli rozmowy zakończą się sukcesem dla polskiego banku, to przejęcie sfinansuje on ze środków własnych.
AIG Bank jest 20. bankiem w Polsce pod względem funduszy własnych i ma 2 mln klientów. Jeszcze w końcu 2007 r. był wyceniany na 2,6 mld zł. Dziś, uwzględniając fakt, że banki notowane na warszawskiej giełdzie straciły połowę wartości, oraz wskaźniki AIG Banku (cena/zysk po III kw. tego roku), jego wartość można szacować na 1,3 – 1,5 mld zł.
Ta nieduża instytucja uznawana jest przez bankowców za maszynkę do zarabiania pieniędzy. Od 1998 r. aktywa AIG Banku wzrosły 25-krotnie, a zysk netto ponad 64-krotnie. Większość prezesów instytucji finansowych chciałaby móc się pochwalić taką rentownością, jaką ma AIG Bank. Zwrot z kapitału spółki wyniósł na koniec III kw. 45,9 proc. (PKO BP 29 proc.). Bardzo dobre rezultaty to efekt nieskomplikowanej strategii – AIG Bank pożycza pieniądze osobom niezamożnym, a bogatszym oferuje depozyty.
[wyimek]7,3 mld zł wynoszą aktywa AIG Banku. Przez ostatnie cztery kw. wzrosły o 49 proc.[/wyimek] Amerykanie pozbywają się nie tylko swojej polskiej spółki. Potężne kłopoty finansowe sprawiły, że wyprzedają aktywa na całym świecie. PKO BP może na tym skorzystać, a do tej pory bankowi nie udało się zbudować silnej pozycji w bankowości konsumenckiej. Wśród zainteresowanych AIG Bankiem wymieniano także ING oraz HSBC.