Wicepremier Igor Szuwałow, który poinformował o tej decyzji, nie wykluczył, że państwo może się rozstać z pakietami kontrolnymi w państwowych bankach do końca 2013 r. – Konsultowaliśmy decyzję nie tylko z bankiem centralnym, jako większościowym akcjonariuszem, ale też z prezydentem i premierem, bo akcje Sbierbanku są aktywami o znaczeniu politycznym – wyjaśnił Igor Szuwałow.
Rosyjski rząd nieraz używał Sbierbanku – największego banku detalicznego w Rosji – jako narzędzia w walce na arenie międzynarodowej. Tak było np. przy próbie zaangażowania banku w kupno koncernu Opel czy przy kupnie jednego z największych państwowych banków na Białorusi.
– Cena 176 mld rubli (5,9 mld dol.), które rząd chce dostać za pakiet Sbierbanku, jest ceną rynkową. Te akcje bez trudu znajdą nabywców, bo państwo rosyjskie uchodzi w świecie za solidnego partnera. Będą atrakcyjne np. dla wielu amerykańskich funduszy inwestycyjnych – mówi "Rz" Aleksiej Pawłow, zastępca szefa departamentu analitycznego Arbat Kapital w Moskwie.
Dziś państwo ma 60,25 proc. akcji Sbierbanku, a 32 proc. – inwestorzy zagraniczni. Według "The Banker" Sbierbank jest 43. największym bankiem świata. Na początku roku podczas Forum Ekonomicznego w Davos prezes Herman Gref mówił, że państwu wystarczy zachowanie 25 proc. plus jedna akcja (tzw. pakiet blokujący). Gref proponował, by do końca roku w rękach państwa pozostało 50 proc. plus akcja.
Przeciwny jest temu jednak wicepremier i minister finansów Aleksiej Kudrin, który woli bardziej "konserwatywną prywatyzację" ze względu na to, że Sbierbank to właśnie największy bank detaliczny Rosji.