Dane opublikował dziś Narodowy Bank Białorusi (NBB). Stan rezerw na początek roku, wg. metodyki MFW, wyniósł 5,03 mld dol. tj. o 11,8 proc. mniej rok do roku.

„ Mające miejsce w grudniu istotne zmniejszenie rezerw związane było ze wzrostem popytu na obce waluty ze strony ludności. Ludzie ulegli nieuzasadnionym pogłoskom o dewaluacji rubla białoruskiego. Dlatego banki, chcąc nadążyć za popytem, kupiły u banku centralnego dużo więcej walut z rezerw. W sumie w grudniu ludność kupiła 30-40 mln dolarów, podczas gdy na początku roku - 2 mln dol.” - czytamy w wyjaśnieniu NBB.

Rząd Łukaszenki stara się jak może utrudnić obywatelom kupowanie waluty. Mogą to robić tylko w bankach, bo kantorów w kraju nie ma. W grudniu wprowadzono stały zakaz udzielania Białorusinom kredytów walutowych.

Obce pieniądze stanowią w strukturze białoruskich rezerw 46 proc.; drogocenne metale i kamienie - prawie 30 proc. a resztę papiery wartościowe.

Mińsk potrzebuje waluty do spłaty rosnącego zadłużenia zagranicznego. Ostatnie dane NBB z początku października mówią o prawie 26 mld dol. zadłużenia. Z tego prawie 10 mld stanowią długi organów państwowych.