– Dziennie przybywa nam nawet po 50–60 nowych pozwów w porównaniu z kilkoma w poprzednich miesiącach. Wszystkie banki frankowe mają ten problem – mówi przedstawiciel jednej z instytucji finansowych mających spory portfel hipotek frankowych. Z naszych informacji wynika, że u innych kredytodawców dynamika nie jest aż tak duża, przyrost jest trzykrotny.
– Kilka czynników zdecydowało o przyśpieszeniu napływu pozwów. Kurs franka wyraźnie się umocnił z powodu pandemii koronawirusa, a dodatkowo wcześniejsze wyroki sądów i statystyka w tym zakresie zaczęły sprzyjać klientom. Istotny wpływ miała na to także wciąż bardzo duża aktywność marketingowa kancelarii frankowych, które zwinnie omijają zakaz reklamowania się i łowią klientów m.in. na portalach społecznościowych albo pod przykrywką innych podmiotów – dodaje nasz rozmówca.