Trybunał Konstytucyjny zakwestionował dwa zaskarżone artykuły ustawy o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych, uchwalonej w 2009 roku. Jeden z nich ze względu na to, że wykluczał tworzenie i zwoływanie walnego zgromadzenia jako organu kasy, zmuszając je do korzystania z pośrednio wybieranych zebrań przedstawicieli.
Drugi niekonstytucyjny przepis miał chronić oszczędności członków SKOK, ale tylko w latach 2009 – 2010, i obecnie stał się już prawnie „pusty i bezprzedmiotowy", choć TK podkreślał wartość takiej gwarancji. Jednak – co najważniejsze – Trybunał stwierdził, że zakwestionowane przepisy nie są nierozerwalnie związane z całą ustawą, w efekcie może być nadany jej dalszy bieg, prezydent może ją podpisać lub skierować ją do Sejmu do „poprawki", choć ta procedura nie jest już taka jasna (szczegóły w analizie prawnej poniżej).
Wejście w życie nowych przepisów oznaczałoby, że kasy, które mają już 2,3 mln członków oraz 14 mld zł zebranych depozytów będą, podobnie jak inne instytucje finansowe, kontrolowane przez Komisję Nadzoru Finansowego. Jednak przedstawiciele SKOK liczą na to, że ustawa nie stanie się obowiązującym prawem.
– Nie dopuścimy do tego, żeby te złe przepisy weszły w życie. Dzisiejszy wyrok jest dla nas dobrą wróżbą na przyszłość – powiedział Grzegorz Bierecki, prezes Krajowej Kasy SKOK, który jest obecnie senatorem PIS. Przedstawiciele KK SKOK zapowiedzieli, że jeśli ustawa stanie się prawem, posłowie PIS złożą wniosek o zbadanie konstytucyjności całej ustawy. Taki zamiar potwierdził Maciej Łopiński, poseł PiS.
Ustawa o SKOK została skierowana do Trybunału Konstytucyjnego jeszcze przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jednak prezydent Bronisław Komorowski wycofał większość zastrzeżeń (m.in. wobec przepisów ustanawiających nad działalnością SKOK nadzór Komisji Nadzoru Finansowego).