Inwestorzy w popłochu uciekają z hiszpańskich banków

Hiszpańskie banki stały się jednymi z bardziej nielubianych w Europie. Wiele z nich potrzebuje dekapitalizowania, a inwestorzy uważają, że nieunikniona recesja w Hiszpanii pogrąży wielu kredytodawców

Publikacja: 11.04.2012 19:39

Inwestorzy w popłochu uciekają z hiszpańskich banków

Foto: Bloomberg

Rząd zaproponował już więcej państwowej pomocy sektorowi bankowemu, do którego należą międzynarodowi kredytodawcy i ciężko zadłużone lokalne banki oszczędnościowe. W odwodzie są dwie opcja – albo podniesienie kapitału prywatnego, albo zwrócenie się po pomoc do Unii Europejskiej po fundusze pomocowe.

Jednak perspektywy dla opcji prywatnej są słabe. Nic nie wskazuje na to aby ktokolwiek posiadał odpowiednie argumenty aby przekonać międzynarodowych zarządzających funduszami w inwestycje. Argumenty te musiałby być silniejsze od zagrożeń w postaci rosnącej sumy niespłacanych kredytów, ilości kiepskiej jakości obligacji w portfelach banków i pogarszającego się stanu hiszpańskiej gospodarki.

Kondycja finansowa hiszpańskich banków systematycznie pogarsza się od czterech lat, kiedy doszło do załamania na rynku nieruchomości. Kilka z nich jest w stanie udzielać kredytów samodzielnie, ale większość wykorzystuje środki otrzymane od EBC. Europejski Bank Centralny udzielił bankom blisko  1 bln euro preferencyjnych pożyczek w ramach operacji LTRO.

- Większość z tych instytucji funkcjonuje na kroplówkach w postaci tanich kredytów z Europejskiego Banku Centralnego, ale jakość aktywów wciąż się pogarsza, ponieważ ceny domów dalej spadają, a bezrobocie rośnie. Finansowanie banków pozostaje ograniczone, a wojna depozytowa na rynku się zaostrza – tłumaczy Georg Grodzki, szef działu badań kredytów w firmie Legal & General Investment Management.

Minister gospodarki Hiszpanii Luis De Guindos powiedział agencji Reuters w zeszłym tygodniu, że wszystkie hiszpańskie banki sprostały wymogom kapitałowym określonym przez Europejski Organ Nadzoru Bankowego w ramach 115 miliardów euro planu rekapitalizacji ustalonego przez przywódców Unii Europejskiej w grudniu.

Zarządzający funduszami są jednak sceptyczni ze względu na pieniądze topniejące z powodu krachu na rynku nieruchomości. Wśród nich jest Mark Glazener, szef działu inwestycji w akcje w holenderskiej firmie  Robeco, który sprzedał hiszpańskie udziały pod koniec ubiegłego roku.

- Biorąc pod uwagę skalę nadbudowy w ostatnich latach, obecne rezerwy banków wydają się być zbyt małe – tłumaczy Glazener.

Bankierzy banku centralnego i banków komercyjnych przyznają, że będzie potrzeba więcej środków, aby banki mogły przetrwać kolejne bankructwa firm i plajty prywatnych dłużników, w czasie kiedy gospodarka pogrąża się w drugiej od  trzech lat recesji i bezrobociu, które w tym roku ma osiągnąć poziom 24 proc.

- Jeśli nastąpi poprawa w realnej gospodarce to te środki, które zostały już wprowadzone wystarczą. Jeśli jednak wyniki gospodarki będą gorsze od spodziewanych trzeba będzie podnosić i polepszać jakość kapitałów  - mówi Miguel Angel Fernandez Ordonez, gubernator Banku Hiszpanii.

Gospodarka tonie

Wielkość długu publicznego Hiszpanii w stosunku do PKB kraju osiągnie w 2012 r. poziom 79,8 proc. – wynika z opublikowanych dzisiaj założeń budżetowych na bieżący rok. Zmiana jest znaczna. Ubiegły rok Hiszpanie zamykali z zadłużeniem na poziomie 68,5 proc. PKB.

Analitycy uspokajają, że wielkość zadłużenia Hiszpanii w porównaniu z innymi krajami Europejskimi, które również zmagają się z problemem zadłużenia, jest znacząco niższa. Z drugiej jednak strony należy pamiętać, że Madryt już dawno przekroczył narzucony przez Unię Europejską limit na poziomie 60 proc.

Liczba bezrobotnych w Hiszpanii wzrosła w marcu o prawie 39 tys. i osiągnęła rekordowy poziom 4,75 mln. Według danych Eurostatu bezrobocie w tym kraju jest najwyższe w państwach UE i wynosi 23,6 proc.

Według rządu bezrobocie w 46-milionowej Hiszpanii do końca roku osiągnie poziom 24,3 proc. osób w wieku produkcyjnym.

Mimo recesji w gospodarce Hiszpania zobowiązała się obniżyć deficyt budżetowy z 8,5 proc. produktu krajowego brutto w 2011 roku do 5,3 proc. w roku bieżącym. Wzrost gospodarczy przewidziano na 1,7 proc. PKB.

Rząd zaproponował już więcej państwowej pomocy sektorowi bankowemu, do którego należą międzynarodowi kredytodawcy i ciężko zadłużone lokalne banki oszczędnościowe. W odwodzie są dwie opcja – albo podniesienie kapitału prywatnego, albo zwrócenie się po pomoc do Unii Europejskiej po fundusze pomocowe.

Jednak perspektywy dla opcji prywatnej są słabe. Nic nie wskazuje na to aby ktokolwiek posiadał odpowiednie argumenty aby przekonać międzynarodowych zarządzających funduszami w inwestycje. Argumenty te musiałby być silniejsze od zagrożeń w postaci rosnącej sumy niespłacanych kredytów, ilości kiepskiej jakości obligacji w portfelach banków i pogarszającego się stanu hiszpańskiej gospodarki.

Pozostało 82% artykułu
Banki
UniCredit chce przejąć włoski Banco BPM
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
ZBP: Rezygnacja z „kredytu 0 proc.” paradoksalnie zwiększy popyt na kredyty hipoteczne
Banki
Prezes NBP Adam Glapiński: Sektor bankowy słabo pełni swoją podstawową funkcję
Banki
EBC znów obciął stopę depozytową. Czwarty raz w 2024 roku
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Banki
Niespodziewany ruch banku centralnego Szwajcarii ws. stóp procentowych