– Na rynku dzieje się bardzo dużo, zastanawiamy się nad najlepszą strategią. To nie musi być sprzedaż – komentuje rzeczniczka Rabobanku. Holendrzy mają w BGŻ 98 proc. udziałów. O możliwości sprzedaży BGŻ jako pierwszy napisał „Parkiet".
– Rabobank dokonuje przeglądu swojej strategii w Holandii i poza nią. Ten fakt potwierdził też przewodniczący rady nadzorczej BGŻ Jan Alexander Pruijs, mówiąc, że BGŻ jest też włączony w ten przegląd jako międzynarodowa część grupy. Wynikiem tego przeglądu może być otwarcie różnych opcji w różnym horyzoncie czasowym – mówi „Rz" Dariusz Filar, wiceprzewodniczący rady nadzorczej BGŻ.
W gronie chętnych na przejęcie BGŻ wymienia się Credit Agricole, BNP Paribas, Getin oraz holenderską grupę ING. Pojawiła się też koncepcja wspólnego zakupu instytucji przez banki spółdzielcze, spotkała się jednak ze zdziwieniem nadzoru.
– To futurologiczny pomysł. Na razie oczekujemy, żeby spółdzielcy w rozsądnym terminie doprowadzili kapitały będące ich własnością do poziomu, który egzekwujemy od wszystkich banków w systemie, czyli 12 proc. To w porównaniu z wymogami dyrektywy CRD IV i rozporządzeniem CRR jest największym wyzwaniem, przed którym stoją. Jeśli chodzi o jakiekolwiek zakupy zewnętrzne, to jak zwykle ekonomia jest ponad wszystkim – mówił „Rz" Wojciech Kwaśniak, wiceprzewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego.
W przeszłości już pojawiła się koncepcja zakupu BGŻ przez spółdzielców, którzy posiadali akcje tego banku. – Okazało się jednak, że spółdzielcy bardziej zainteresowani byli zbyciem akcji i skonsumowaniem zysków niż angażowaniem swoich wieloletnich zasobów kapitałowych. Zwracam uwagę, że grupa Rabobank, będąca dominującym właścicielem tego banku, w ubiegłym roku złożyła przed Komisją szereg zobowiązań odnoszących się do długoterminowej strategii rozwoju tego banku – dodał Kwaśniak.