Analitycy ankietowani przez "Rz" spodziewają się, że stopa procentowa spadnie dzisiaj do 2,5 proc. – Ostatnie wypowiedzi niektórych członków RPP pozwalają przypuszczać, że będzie to ostatnia obniżka – uważa Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego.
Nawet Andrzej Bratkowski, dotychczas najbardziej gołębi członek RPP, stwierdził ostatnio, że lipiec to ostatni moment na obniżkę stóp, a spadek o 0,25 pkt proc. byłby wystarczający. Według średniej prognoz analityków, na poziomie 2,5 proc. główna stopa pozostanie do końca roku.
Niektórzy analitycy wskazują jednak, że to ostatnie lipcowe cięcie powinno być ostrzejsze. Bank centralny przedstawi bowiem nowe prognozy inflacji i PKB, które mogą pokazać, że przestrzeń do luzowania polityki monetarnej wciąż jest.
W marcu, w ostatniej projekcji, NBP prognozował, że inflacja średnio w tym roku i kolejnych dwóch latach będzie w okolicach dolnej granicy od celu inflacyjnego, czyli 1,5 proc. – Oczekujemy, że w lipcowej projekcji ścieżka inflacji do końca 2013 r. będzie znacząco poniżej prognozowanej w marcu, a w drugiej połowie 2014 r. ścieżki te będą zbliżone. To oznacza, że do końca przyszłego roku inflacja nie przekroczy 2 proc., czyli będzie niższa niż cel inflacyjny – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole. Jego zdaniem takie prognozy byłyby mocnym argumentem na rzecz obniżenia stóp procentowych nawet o 0,5 pkt proc.
Jednak na tak głębokie cięcie Rada się prawdopodobnie nie zdecyduje m.in. dlatego, że ostatnio zdecydowanie osłabił się złoty. – Ostatnie osłabienie kursu walutowego o niemal 5 proc. będzie miało wpływ na inflację i PKB porównywalny z obniżką stóp o 0,50 pkt proc. – wylicza Radosław Bodys, główny ekonomista PKO BP. Jego zdaniem na cięcie głębsze niż o 0,25 pkt proc. nie pozwolą Radzie utrzymujące się kiepskie nastroje na rynkach.