– Są trzy opcje finansowania likwidacji banków dla krajów spoza strefy euro. Jest to trudne, wszystkie wymagają zmiany traktatu o EMS, ale jest to do zrobienia – mówi „Rz" Klaus Regling, dyrektor Europejskiego Mechanizmu Stabilności (EMS).
Możliwość dołączenia do funduszu, który będzie w przyszłości finansował uporządkowaną likwidację banków w UE, jest dla Polski podstawowym warunkiem dołączenia do unii bankowej. Decyzja o stworzeniu wspólnego nadzoru w Europejskim Banku Centralnym już zapadła, ruszy on jesienią 2014 r.
Polska wynegocjowała zapisy, które dają krajom spoza strefy euro prawa niemal równorzędne krajom tej strefy. Drugim etapem unii bankowej jest mechanizm uporządkowanej likwidacji banków.
– Musi on powstać. EBC mówi to wyraźnie: wspólny nadzór musi mieć możliwość likwidacji banku w razie potrzeby – mówi Regling.
Do grudnia powinna zapaść decyzja o kształcie takiego mechanizmu. Trwa dyskusja o tym, gdzie będą zapadać decyzje, ale też o tym, jak będzie finansowana likwidacja banków. Wiadomo, że zapłacą za nią przede wszystkim akcjonariusze i część wierzycieli. Jeśli to nie wystarczy, zainterweniuje fundusz. Docelowo powstanie on ze składek banków. Ale przez pierwsze lata złożyć muszą się rządy.