Kristap Zakulis - szef łotewskiej Komisji rynków finansowych i kapitału może w tym tygodniu pożegnać się ze stołkiem, podał portal Delfi. Naciskają na to amerykańskie władze, a zarzuty postawili też Zakulisowi w specjalnym raporcie eksperci OECD.
Bankowość łotewska opanowana jest przez cudzoziemców ( głównie Rosjan). Depozyty nierezydentów stanowią 40 proc. łotewskiego PKN; obroty pieniędzmi cudzoziemców dają dwie trzecie obrotów bankowości Łotwy. Ponad 80 proc. depozytów nierezydentów napływa od obywateli byłych sowieckich republik, gdzie poziom korupcji jest wysoki.
Eksperci OECD podkreślają, że komisja kierowana przez Zakulisa nie była zainteresowana w wykrywaniu przypadków korupcji; w ogóle nie kontroluje zachodnich banków, co zwiększa bezkarność korupcyjną i sprzyja praniu brudnych pieniędzy.
Eksperci źle oceniają pracę łotewskiego nadzoru, od trzech lat kierowanego przez Zakulisa. Komisja obudziła się dwa miesięcy temu, gdy nałożyła na bank Privat ukraińskiego oligarchy Ihora Kołomojskiego karę 2 mln euro (ma to związek z okradaniem banków mołdawskich). Natomiast w Trasta komercbank komisja ograniczyła dopływ pieniędzy z zagranicy. Wszystko to jednak dopiero po ogłoszeniu raportu OECD.