Odosobniony przypadek?
Iskrą było podanie przez SVB Financial Group, spółkę matkę banku, informacji o sprzedaży ze swojego portfela obligacji na kwotę 21 mld dol. Na transakcji instytucja poniosła sięgającą 1,8 mld dol. stratę, którą planowała pokryć, pozyskując kapitały z emisji akcji. Jak jednak wynika z dokumentów regulatora, ten plan przekreśliła reakcja inwestorów i depozytariuszy, którzy tylko w czwartek próbowali wycofać z SVB 42 mld dol.
– Bank ewidentnie źle zarządzał swoim bilansem. Straty wyszły na światło dzienne nagle, bo w przypadku obligacji trzymanych do zapadalności ich wartości nie wylicza się na bieżąco. Obligacje kupowały banki na całym świecie i jest to sytuacja, z którą mieliśmy do czynienia od lat – komentuje Bartosz Pawłowski, wiceprezes towarzystwa mTFI.
Przyczyną spadku wartości obligacji było prowadzone w ostatnim roku przez amerykańską Rezerwę Federalną agresywne zaostrzanie polityki. Dostosowanie się rentowności obligacji do wyższych stóp oznacza, że ich wyceny spadają, a najbardziej wrażliwe na przecenę są papiery o najdłuższych terminach zapadalności. Globalni inwestorzy, spośród których jeszcze tydzień temu o banku mogli słyszeć nieliczni, zareagowali wyprzedażą akcji.
– SVB nie jest wielkim bankiem, więc jeśli jest to odosobniony przypadek, to nie musi to oznaczać dla rynku niczego złego. Dla odmiany wielkość niezrealizowanych strat w amerykańskim sektorze finansowym sugeruje, że sytuacja może być poważna, gdyby doszło do masowej próby wycofywania depozytów (przy czym nie ma do tego powodów, zwłaszcza przy stopach tak wysokich jak obecnie) – ocenia Michał Stajniak, zastępca szefa działu analiz firmy brokerskiej XTB.
Akcje tracą, dług w górę
– Ryzyka systemowego dla całego sektora finansowego nie można lekceważyć, ale dla rynków większym zagrożeniem byłoby, gdyby podobne kłopoty zasygnalizował bank obsługujący nie start-upy, ale klientów prywatnych. Z drugiej strony nie da się ukryć, że w momencie, kiedy branża technologiczna łapie zadyszkę, a stopy procentowe są bardzo wysokie, pojawiają się w niej problemy z płynnością – zauważa Łukasz Zembik, szef działu analiz w TMS Brokers.