Poniedziałkowa sesja była dla indeksu WIG-banki szóstą wzrostową z rzędu i przyniosła nowy historyczny rekord na poziomie 9600 pkt. Przez trzy miesiące indeks zyskał 40 proc., od początku roku prawie 100 proc., a przez ostatnie 12 miesięcy niemal 200 proc.
Tak silne wzrosty to m.in. skutek wielkiej przeceny z pandemicznego 2020 r. (wtedy WIG-banki obniżył się do najniższych poziomów od dekady), poprawy wyników (niskie rezerwy kredytowe, wysokie wzrosty zysków z opłat i prowizji), ale także oczekiwań dotyczących podwyżek stóp procentowych. Wpłynęłyby pozytywnie na wynik z odsetek, bo bankom wcześniej i prawdopodobnie w większym stopniu zwiększyłyby się przychody odsetkowe, niż urosły koszty tego typu. Przeprowadzona na początku października podwyżka stóp o 0,4 pkt proc. do 0,5 proc. może podbić zysk netto banków o kilkanaście procent.
A inwestorzy zakładają, że to dopiero początek podwyżek stóp. Ich przekonanie zwiększył odczyt październikowej inflacji (6,8 proc., więcej niż we wrześniu i niż oczekiwano). To dodatkowo napędza notowania banków. W środę odbędzie się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, podczas którego stopy mogą znowu zostać podniesione. – Najbliższe i najbardziej prawdopodobne podwyżki o 0,5 pkt proc. są już uwzględnione w cenach akcji banków. Czego natomiast rynek jeszcze nie uwzględnia, to nerwowa, jak się spodziewam, reakcja RPP na kolejne silne zwyżki inflacji i możliwe podwyżki stóp nawet o 2 pkt proc. lub więcej – mówi Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM.
Dodaje, że wyniki odsetkowe banków poszybowałyby wtedy w górę, ale wpływ wyższych stóp na gospodarkę mógłby być na tyle niszczący, że istotnie pogorszyłoby to spłacalność kredytów, bo wyższe stopy to wyższe raty płacone przez dłużników. – Pamiętajmy też, że każda podwyżka stóp to mniejsza zdolność kredytowa klientów i efekt spadku popytu z ich strony będzie znacznie wyższy niż wzrostu wydatków posiadaczy lokat. Dodatkowo pogorszy się też sytuacja firm, które są zadłużone: będą się starały przenieść koszty na klientów, co tylko wzmocni trendy inflacyjne, a z braku możliwości pełnego transferu na klientów – obniżą się wyniki spółek – mówi Materna.