Wiceprezes Pekao: Kredyty nie są rozdawane lekką ręką

Wzrost stóp procentowych przełoży się na wyższe raty, ale nie musi to oznaczać, że dojdzie do istotnego pogorszenia spłacalności – mówi Wojciech Werochowski, wiceprezes Banku Pekao. Pytanie brzmi, jak zareagują klienci.

Publikacja: 02.11.2021 21:00

Wiceprezes Pekao: Kredyty nie są rozdawane lekką ręką

Foto: materiały prasowe

Sprzedaż hipotek w Polsce jest rekordowa, w ostatnich kilku miesiącach przekracza 7,5 mld zł. Czy to groźne zjawisko dla klientów i sektora, zważywszy na oczekiwane kolejne podwyżki stóp procentowych?

Banki, udzielając kredytów hipotecznych, postępują racjonalnie, ostrożnie badają zdolność kredytową klientów. Nie jest więc tak, że udzielają kredytów nieodpowiedzialnie, lekką ręką. Oczywiście przy wzroście stóp raty urosną, ale nie sądzę, aby miało się to istotnie przełożyć na pogorszenie spłacalności. Bardziej obawiam się, że niektórzy kredytobiorcy mogą być zdziwieni wzrostem oprocentowania i twierdzić, że nie byli odpowiednio poinformowani. Choć w naszym banku zwracamy dużą uwagę, aby doradcy rozmawiali z klientami o możliwości wzrostu stóp.

Duże zainteresowanie klientów hipotekami się utrzyma?

Polityka kredytowa u nas nie jest jeszcze tak luźna jak przed 2020 r., są niektóre elementy ostrożnościowe wprowadzone w pandemii. Obserwujemy strukturę i parametry sprzedaży kredytów mieszkaniowych i jeśli będzie konieczność, zareagujemy. Sporo zależy od polityki pieniężnej i wysokości stóp procentowych, ale spodziewam się, że duży popyt na hipoteki utrzymać się może przez co najmniej rok. Popyt na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych jest uzasadniony fundamentalnie – niedoborem mieszkań w Polsce.

Średnia kwota kredytu mieszkaniowego i okres spłaty w ostatnich latach mocno urosły. Czy to ryzykowne?

Teraz średnia wartość nowego kredytu mieszkaniowego to około 330 tys. zł, jeszcze dwa–trzy lata temu było to 220 tys. zł. To w dużej mierze efekt niskich stóp i rosnących wynagrodzeń, a w efekcie – większej zdolności kredytowej. Poza tym większe kwoty kredytów mogą być skutkiem wejścia na ten rynek zamożniejszych klientów, odchodzących od lokat bankowych, traktujących mieszkanie finansowane hipoteką jako inwestycję. Rosną również ceny nieruchomości.

Od lipca banki muszą mieć w ofercie hipoteki o stałym oprocentowaniu, ale pierwsze sygnały wskazują, że nadal dużo większe jest zainteresowanie kredytem o zmiennej stopie. Coś się może zmienić w tej sprawie?

Hipoteki o stałym oprocentowaniu mamy w ofercie już od roku, stopa jest okresowo stała, przez pięć lat. Także u nas widać, że klienci nieszczególnie są zainteresowani tą ofertą. Patrzą głównie na wysokość raty, a ta jest niższa w przypadku kredytu mającego zmienne oprocentowanie, bo w kredycie o stałej stopie bank musi zapewnić sobie długoterminowe finansowanie, które jest droższe.

Mocno rozważamy większe promowanie kredytów o stałej stopie, chcemy je uatrakcyjnić. Chcielibyśmy przekonać klientów, dając im ofertę, w której wysokość rat w obu rodzajach kredytów byłaby zbliżona. Jesteśmy gotowi, aby istotnie zwiększać sprzedaż hipotek o stałej stopie, ale dużo zależy od popytu.

Cyfryzacja w bankach trwa od lat, ale w pandemii jeszcze przyśpieszyła, coraz więcej osób aktywnie korzysta z bankowości mobilnej. Nowe zwyczaje klientów utrwaliły się już na dobre?

Jedna rzecz to wdrożenie produktów i usług obsługiwanych zdalnie, a druga – przekonanie do niej naszych pracowników i klientów. W naszym banku to nam się udało, bez tego byłoby trudno liczyć na tak duży wzrost popularności cyfrowego kontaktu. Rozwinęliśmy obsługę telefoniczną, co w połączeniu z nowymi metodami autoryzacyjnymi pozwoliło na zwiększenie odsetka sprzedaży produktów konsumenckich finalizowanych telefonicznie. W rozwoju bankowości cyfrowej mocno nam pomogła możliwość zakładania konta za pomocą selfie. Już ponad 50 proc. produktów kredytowych sprzedawanych jest elektronicznie. Cyfryzacja będzie postępować: w strategii założyliśmy, że wszystkie procesy związane z obsługą i sprzedażą będzie można zainicjować zdalnie.

Co z cyfryzacją kredytów mieszkaniowych? Będzie je można zaciągnąć w pełni online?

Od pewnego czasu nasi klienci mogą przeprowadzić przez telefon cały proces dotyczący hipoteki aż do podpisania umowy, bo na tym końcowym etapie konieczna jest wizyta w oddziale. Rozpoczęliśmy już proces transformacji bankowości hipotecznej, prowadzimy pilotaż nowej platformy, dzięki której współpracujący z nami pośrednicy będą mogli elektronicznie składać w imieniu klientów wnioski kredytowe, co przyśpieszy cały proces. W październiku i listopadzie będziemy decydować, jak ma wyglądać nasza „zdalna hipoteka" dla klientów wnioskujących o nią samodzielnie.

Nie jestem jednak przekonany, czy musi to być w pełni zdalny proces. Badania dwóch firm konsultingowych wskazują, że zdecydowana większość klientów zaciągających kredyt mieszkaniowy chce się choć raz spotkać. Na pewno chcemy zachować silny element doradztwa w tym zakresie. Poza tym pewnym utrudnieniem dla wprowadzenia e-hipoteki są wymogi prawno-regulacyjne dotyczące m.in. wyceny nieruchomości i systemu wieczystoksięgowego.

Jeden z banków planuje oferować hipoteki na portalach sprzedających nieruchomości, podobnie jak zrobił z platformą oferującą samochody. Macie podobne plany dotyczące hipotek?

Mamy taki plan. Wierzymy, że oferowanie finansowania na portalach zajmujących się sprzedażą nieruchomości ma sens. W końcu klient kupuje nieruchomość i to go bardziej interesuje niż sam kredyt ją finansujący. Pytanie, czy rozwijać taką platformę samemu czy z firmami, które już mają taki biznes i to jest ich podstawowe zajęcie. Uważam, że powinniśmy robić to, na czym się znamy, czyli postaramy się stworzyć prosty i przyjazny klientowi cyfrowy proces wnioskowania o hipotekę i znaleźć partnera, który będzie zarządzał portalem oferującym nieruchomości.

RPP podniosła główną stopę procentową o 0,4 pkt proc., do 0,5 proc., ale prawdopodobne są kolejne podwyżki. Banki będą podnosić oprocentowanie depozytów w ślad za wzrostem tej stawki?

Przewidywaliśmy taką sytuację, dlatego już we wrześniu wprowadziliśmy do oferty lokaty połączone z inwestycją w fundusze. W zależności od wybranego wariantu oprocentowanie lokat wynosi od 0,5 do 1,5 proc. Odpowiadając na pytanie z perspektywy makro – faktycznie banki mają dużą nadwyżkę depozytów nad kredytami. Być może spowoduje to, że będą w nieco mniejszym stopniu niż wzrost stóp podnosić ceny depozytów.

Jakie macie cele dotyczące pozyskania klientów indywidualnych?

W najbliższych czterech latach chcemy pozyskiwać rocznie ponad 400 tys. klientów indywidualnych (na koniec czerwca było ich 5,5 mln). Nasz cel to pozyskanie do 2024 r. łącznie ponad 600 tys. klientów poniżej 26. roku życia i wzrost liczby aktywnych klientów mobilnych do 3,2 mln z obecnych 2,2 mln.

PKO BP jako pierwszy na początku października wystartował z ugodami dla frankowiczów. Pekao ma stosunkowo niewielki portfel frankowy nabyty po przejęciu podzielonej części BPH jeszcze w 2007 r. Zaoferujecie swoim klientom ugody według pomysłu KNF?

Działamy w tej sprawie, najpierw przeprowadziliśmy badanie telefoniczne, teraz trwa pilotaż procesu ugód z frankowiczami na małej grupie klientów, aby być operacyjnie w gotowości do ewentualnych porozumień na większą skalę. Sprawdzamy też sposób współpracy z sądem polubownym przy KNF. Po podsumowaniu pilotażu będziemy gotowi do podjęcia decyzji, czy i w jakiej formie i skali przeprowadzimy ugody.

Wojciech Werochowski

Wojciech Werochowski jest wiceprezesem Banku Pekao ds. bankowości detalicznej od stycznia br. Ma 20-letnie doświadczenie w bankowości, od trzech lat związany z Pekao, od grudnia 2017 r. był dyrektorem departamentu produktów kredytowych klienta indywidualnego. Pracował m.in. w PKO BP, Handlowym i BPH, odpowiadał za rozwój i zarządzanie produktami kredytowymi.

Sprzedaż hipotek w Polsce jest rekordowa, w ostatnich kilku miesiącach przekracza 7,5 mld zł. Czy to groźne zjawisko dla klientów i sektora, zważywszy na oczekiwane kolejne podwyżki stóp procentowych?

Banki, udzielając kredytów hipotecznych, postępują racjonalnie, ostrożnie badają zdolność kredytową klientów. Nie jest więc tak, że udzielają kredytów nieodpowiedzialnie, lekką ręką. Oczywiście przy wzroście stóp raty urosną, ale nie sądzę, aby miało się to istotnie przełożyć na pogorszenie spłacalności. Bardziej obawiam się, że niektórzy kredytobiorcy mogą być zdziwieni wzrostem oprocentowania i twierdzić, że nie byli odpowiednio poinformowani. Choć w naszym banku zwracamy dużą uwagę, aby doradcy rozmawiali z klientami o możliwości wzrostu stóp.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Zysk Pekao wyraźnie powyżej oczekiwań. Mocny początek roku
Banki
Lista hańby. Największe banki UE wciąż wspierają rosyjską wojnę
Banki
Lepszy początek roku Deutsche Banku, gorszy BNP Paribas
Banki
Saga frankowa drenuje banki. Czy uchwała Sądu Najwyższego coś zmieni?
Banki
Zmiany w zarządzie największego polskiego banku. Nowy wiceprezes PKO
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił