Banki zarabiają coraz więcej

Silna gospodarka sprzyja kredytodawcom, którzy przyśpieszają akcję kredytową i notują coraz wyższe zyski.

Aktualizacja: 03.08.2018 07:23 Publikacja: 02.08.2018 21:00

Banki zarabiają coraz więcej

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Do tej pory cztery banki – BZ WBK, mBank, ING Bank Śląski i Millennium – przedstawiły wyniki finansowe za II kwartał. Wypada on znacznie lepiej niż pierwsze trzy miesiące roku pod względem wyników jak i wzrostu kredytów.

Wobec poprzedniego kwartału BZ WBK poprawił zysk o 45 proc., ING BSK o 16 proc. Millennium o 24 proc., a mBank – po oczyszczeniu jego wyniku o transakcję jednorazową – o prawie 25 proc. Tak duża poprawa to nie tylko efekt rosnących dochodów banków, ale w głównej mierze obciążenia wyników I kwartału składkami na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Sektor musiał zaksięgować wtedy 1,27 mld zł na ten cel, czyli 60 proc. wartości składki na BFG przypadającej na cały rok. W kolejnych trzech kwartałach płaci już tylko po 300 mln zł. Poprawa rok do roku była już mniejsza i jest zasługą głównie rosnącego wyniku odsetkowego, w niektórych bankach także prowizyjnego. Istotnych zdarzeń jednorazowych nie było, choć od tego roku rezerwy obowiązkowe banków w NBP są niżej oprocentowane, co sektor będzie kosztować w całym roku około 275 mln zł na poziomie zysku netto.

Motory napędowe

Te pierwsze wyniki II kwartału wskazują na przyśpieszenie akcji kredytowej. O ile wcześniej rosła w tempie około 5 proc. w skali roku, to teraz banki mogą się pochwalić wzrostem sięgającym nawet 9 proc. W detalu w I półroczu motorem napędowym są hipoteki (ich sprzedaż urosła o blisko 17 proc.) i kredyty konsumpcyjne (wzrost o prawie 8 proc.). Widać też ożywienie w kredytach dla przedsiębiorstw. BZ WBK zwiększył ten portfel przez rok o 10 proc., mBank o blisko 13 proc., Millennium o 11 proc., a ING BSK o 8 proc. Przyśpieszenie dokonało się w samym II kwartale – tylko w tym czasie te portfele BZ WBK, mBanku, Millennium urosły odpowiednio aż o 6 proc., po 5 proc. i o 4 proc. Jednak banki sygnalizują, że za wzrost kredytów dla firm odpowiadają głównie te obrotowe, a nie na inwestycje.

Znaki zapytania

Wyniki kredytodawców za I kwartał, które prezentujemy w tabeli poniżej, oraz prognozowane i już raportowane wyniki za II kwartał wskazują, że całe I półrocze było dla sektora udane. Drugie, ze względu na niższe składki na BFG (większość zaksięgowana już w styczniu), oraz rosnący portfel kredytów, powinno być jeszcze lepsze. Zagadką jest wynik z opłat i prowizji, który według danych KNF po pięciu miesiącach spadł rok do roku o 2 proc., jednak na razie wyniki banków nie potwierdzają słabości tej linii wyników. Mimo pędzącego wzrostu płac w gospodarce sektor bankowy na razie jest na to odporny (wynagrodzenia stanowią połowę kosztów działania banków). Banki się bronią, redukując zatrudnienie i liczbę oddziałów oraz zwiększając automatyzację, choć także one przyznają, że muszą wprowadzać podwyżki (robiły to m.in. ING BSK, BZ WBK czy Millennium). Według analityków koszty działania banków urosną w tym roku w tempie około 5 proc., czyli nieco wyższym od inflacji i niższym od wzrostu przychodów.

Największe znaki zapytania dotyczą odpisów kredytowych. To dość paradoksalne, bo gospodarka pędzi i w takim etapie cyklu koniunkturalnego banki zwykle istotnie obniżały koszty ryzyka kredytowego. W polskim sektorze w 2017 r. koszty ryzyka zmalały tylko nieznacznie, a w tym mogą nawet wzrosnąć, bo niektóre firmy mają problemy z przełożeniem wzrostu kosztów pracy i surowców na klientów, spadają im marże, a niektóre tracą nawet płynność (co dotyka szczególnie branży budowlanej).

Do tego dochodzą zmiany regulacyjne, jak w sektorze odnawialnych źródeł energii, które uderzyły w modele biznesowe takich firm. Sytuację komplikuje wprowadzenie od tego roku nowego standardu rachunkowości IFRS9, który zmienia sposób zawiązywania rezerw kredytowych, co wywołało większą ich zmienność.

Cały sektor bankowy wypracował w 2017 r. łącznie 13,6 mld zł zysku netto, czyli o 2,3 proc. mniej niż w 2016 r. (ale wtedy zanotował ponad 1,6 mld zł jednorazowego zysku z Visy). Kamil Stolarski, analityk Pekao IB, prognozuje, że w tym roku za sprawą silnego wyniku odsetkowego i niższych odpisów sektor zarobi 16,1 mld zł, co oznaczałoby poprawę o 17 proc.

Do tej pory cztery banki – BZ WBK, mBank, ING Bank Śląski i Millennium – przedstawiły wyniki finansowe za II kwartał. Wypada on znacznie lepiej niż pierwsze trzy miesiące roku pod względem wyników jak i wzrostu kredytów.

Wobec poprzedniego kwartału BZ WBK poprawił zysk o 45 proc., ING BSK o 16 proc. Millennium o 24 proc., a mBank – po oczyszczeniu jego wyniku o transakcję jednorazową – o prawie 25 proc. Tak duża poprawa to nie tylko efekt rosnących dochodów banków, ale w głównej mierze obciążenia wyników I kwartału składkami na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Sektor musiał zaksięgować wtedy 1,27 mld zł na ten cel, czyli 60 proc. wartości składki na BFG przypadającej na cały rok. W kolejnych trzech kwartałach płaci już tylko po 300 mln zł. Poprawa rok do roku była już mniejsza i jest zasługą głównie rosnącego wyniku odsetkowego, w niektórych bankach także prowizyjnego. Istotnych zdarzeń jednorazowych nie było, choć od tego roku rezerwy obowiązkowe banków w NBP są niżej oprocentowane, co sektor będzie kosztować w całym roku około 275 mln zł na poziomie zysku netto.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Zysk Pekao wyraźnie powyżej oczekiwań. Mocny początek roku
Banki
Lista hańby. Największe banki UE wciąż wspierają rosyjską wojnę
Banki
Lepszy początek roku Deutsche Banku, gorszy BNP Paribas
Banki
Saga frankowa drenuje banki. Czy uchwała Sądu Najwyższego coś zmieni?
Banki
Zmiany w zarządzie największego polskiego banku. Nowy wiceprezes PKO
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej