— Nie ma takiego miejsca w firmie, które nie zostałoby poddane restrukturyzacji — mówi Dariusz Formela, członek zarządu notowanego na warszawskiej giełdzie PKM Duda, którego banki wyznaczyły do naprawienia finansów grupy. — W procesie tym chodzi nie tylko o to, aby zredukować koszty, ale aby zwiększyć efektywność działalności całej grupy — dodaje Formela. Wyzwanie jest olbrzymie — zarząd ma tylko ok. 1,5 roku, aby zrestrukturyzować całą grupę kapitałową, czyli ok. 30 spółek w Polsce i na Ukrainie, w których łącznie pracuje 2500 osób.
Pierwsze efekty restrukturyzacji trzeciej firmy mięsnej w Polsce mają być widoczne w tym roku. Za jej sprawą zysk mięsnej grupy powinien zwiększyć dodatkowo o 8 mln zł. Do 2014 r. jego wpływy na EBIT PKM Duda mają wynieść w sumie 80 mln zł. Najwięcej, 31 mln zł, firma zamierza uzyskać usprawniając swój biznes dystrybucyjny. W planach jest, m.in. integracja spółek. Prezes Duda zapowiada, że do 2012 r. w grupie ma być kilkanaście.
[srodtytul]Kurs na plus[/srodtytul]
W tym roku także spółka powinna przynieść zysk netto. W 2009 r. PKM Duda, głównie z powodu odpisów, zanotował niemal 191,2 mln zł starty netto przy przychodach na poziomie ok. 1,58 mld zł. — Jeżeli w trakcie roku okaże się, że nasze działania nie dają pożądanych efektów, pogłębimy naszą restrukturyzację, tak aby spółka wyszła na plus i rozwijała się zgodnie z przyjętym planem — mówi Maksymilian Kostrzewa, przewodniczący rady nadzorczej PKM Duda z ramienia Kredyt Banku. Tymczasem niemal równo rok temu mało kto wierzył, że Dudę uda się uratować. W lutym 2009 r. na jaw wyszło, że spółka stracić mogła na opcjach walutowych 29 mln zł.
Wcześniej w mediach prezes Maciej Duda zapewniał, że nie korzystała z tych zabezpieczeń. W kolejnych tygodniach PKM Duda przyznał, że może mieć problemy z płynnością finansową. W odpowiedzi na to kolejne banki zaczęły wypowiadać umowy. Przed bankructwem koncern uratowało postępowanie naprawcze. Dzień, którego Maciej Duda nie zapomni do końca życia jest 23 marca 2009 r. O północy mijał termin na wydanie zgody przez sąd na rozpoczęcie postępowania naprawczego w spółce. Tymczasem do ostatniej chwili nie było wiadomo czy sąd uwzględni wniosek Kredyt Banku upadłość. — Rozpoczęcie postępowania naprawczego było ważne także ze względu na rolników dostarczających nam surowiec. Gdyby do niego nie doszło część z nich mogłaby zerwać współpracę z nami z dnia na dzień — wspomina Maciej Duda.