Irlandzki minister finansów Brian Lenihan przedstawi we wtorek szczegóły planów rządu wobec sektora bankowego. Jest to związane z inauguracją działalności Krajowej Agencji Zarządzania Aktywami (NAMA), czyli tzw. złego banku, który odkupi od pożyczkodawców nietrafione kredyty o księgowej wartości 80 mld euro (312 mld zł). Ceny wykupu będą jednak o ok. 30 proc. niższe, co zmusi banki do dokonania znacznych odpisów.

Irlandzkie media spekulowały w poniedziałek, że aby uzupełnić kapitał, banki będą musiały sięgnąć po rządową pomoc. W następstwie tej operacji Allied Irish Banks (AIB), właściciel Banku Zachodniego WBK, może się znaleźć w 70 proc. pod kontrolą państwa. Po tych doniesieniach jego walory traciły w trakcie sesji nawet 22 proc., najwięcej od października ub.r. Papiery konkurencyjnego Bank of Ireland, w którym rząd może uzyskać 40 proc. udziałów, zniżkowały nawet o 15 proc. – Zdobycie przez rząd większościowych udziałów w AIB byłoby niekorzystne dla dotychczasowych akcjonariuszy – uważa Emer Lang z dublińskiego domu maklerskiego Davy.

Irlandzki sektor bankowy poniósł gigantyczne straty w następstwie pęknięcia bańki na tamtejszym rynku nieruchomości. Dublin już na początku 2009 r. dokapitalizował największych kredytodawców. AIB i Bank of Ireland otrzymały wówczas po 3,5 mld euro, wskutek czego rząd ma dziś w nich odpowiednio 25 i 16 proc. udziałów. Anglo Irish Bank został całkowicie znacjonalizowany.