W drugiej połowie 2008 r. głęboki kryzys dotknął rynku finansowego na całym świecie – w konsekwencji w wielu krajach instytucje finansowe wymagały wsparcia ze środków państwa. Skutki zawirowań na globalnych rynkach odczuła i Polska. Po upadku amerykańskiego banku Lehman Brothers i spadku zaufania na rynkach finansowych krajowe banki miały problem z pozyskaniem finansowania na rynku międzybankowym. Poszukiwanie płynności zaowocowało tzw. wojną depozytową – banki prześcigały się w podwyższaniu oprocentowania lokat, co sporo je kosztowało.
Skutki światowych wstrząsów
W czasie kryzysu pojawiło się także ryzyko utraty wsparcia finansowego dla bankowych spółek córek w ramach grup kapitałowych – wielu polityków wskazywało na potrzebę repolonizacji banków. Banki poczuły też skutki nadmiernego udzielania kredytów walutowych – osłabienie złotego sprawiło, że obniżyły się współczynniki wypłacalności banków, które w swoich portfelach miały dużo należności nominowanych w walutach obcych. W Polsce jednak nigdy nie doszło do sytuacji, aby państwo musiało wyciągać z tarapatów bank przy użyciu środków publicznych.
Często się podkreśla, że polski system finansowy w czasach kryzysu uniknął poważnych zaburzeń dzięki tzw. rencie zacofania. Najmocniej bowiem ucierpiał sektor finansowy w krajach, gdzie dużą rolę w działalności banków odgrywały transakcje skomplikowanymi instrumentami pochodnymi. Sektor bankowy w Polsce do dziś zachował swoją tradycyjną funkcję kredytodawcy, a bankowość inwestycyjna nie rozwinęła się na taką skalę jak w krajach zachodnich.
Narodowy Bank Polski regularnie bada odporność naszych instytucji finansowych na szoki rynkowe i makroekonomiczne, przeprowadzając tzw. stress testy. Mają one za zadanie sprawdzić, czy w tak skrajnych warunkach, że aż mało prawdopodobnych, system finansowy zachowałby stabilność.
Odporne na recesję
Okazuje się, że nawet przy ekstremalnym rozwoju wydarzeń polskie banki są bezpieczne. W przyjętym na potrzeby ostatnich testów scenariuszu w 2013 r. polski PKB rośnie jedynie o 0,4 proc., a w kolejnym roku jego wartość spada o 1 proc. Następuje odpływ zagranicznego kapitału z rynku polskich aktywów – w rezultacie złoty osłabia się o 30 proc., a rentowność obligacji skarbowych skacze o 300 pkt bazowych (3 pkt proc.). Dla przypomnienia – projekcja NBP zakłada, że w 2013 r. gospodarka urośnie o 1,5 proc., a w 2014 r. – o 2,3 proc.