Irlandzki AIB szuka nowych banków do przejęcia

- Stoimy przed dylematem, czy dokonywać gwałtownego rebrandigu, który wiąże się z kosztami rzędu 200 i więcej mln zł, czy wykorzystać te środki na rozwój sieci - mówi Mateusz Morawiecki, prezes BZ WBK

Publikacja: 06.06.2008 08:42

Mateusz Morawiecki, prezes BZ WBK

Mateusz Morawiecki, prezes BZ WBK

Foto: Rzeczpospolita

Analitycy przewidują spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego, złoty jest mocny, inflacja jest wysoka – dla części przedsiębiorców to negatywne wieści. Jak z punktu widzenia bankowca ocenia pan najbliższe perspektywy gospodarcze Polski?

Mateusz Morawiecki:

Mimo wszystko jestem optymistą, bo wzrost gospodarczy utrzymuje się na dość stabilnym i wysokim poziomie. Ale oczywiście trudno abstrahować od zmian na rynkach światowych. Problemy w Stanach Zjednoczonych nie przekładają się bezpośrednio na nasz rynek, ale pośrednio tak, choćby poprzez zmniejszenie płynności na rynku międzybankowym i wpływ na gospodarkę w całej Unii Europejskiej. Niepokoi także wzmacniający się złoty, a biorąc pod uwagę fakt, że co roku wpływa na nasz rynek około 30 mld euro pochodzących z funduszy UE, a także od naszych rodaków pracujących za granicą oraz w ramach zagranicznych inwestycji bezpośrednich, ten trend będzie kontynuowany. Taka sytuacja utrzyma się przez co najmniej pięć lat, więc presja na aprecjację złotego będzie ogromna.

Czyli w przyszłym roku kurs euro do złotego może przełamać nawet granicę 3 zł?

Trudno przewidzieć, czy stanie się to w przyszłym roku, ale istnieje ryzyko, że w nadchodzących latach kurs euro może się zbliżyć do poziomu 3 zł. Z kolei umocnienie naszej waluty poprzez spowolnienie eksportu odbije się negatywnie na wzroście PKB. Dodatkowo wraz z rosnąca inflacją Rada Polityki Pieniężnej musi podwyższać stopy procentowe, co również osłabia tempo wzrostu gospodarczego, skłonność do konsumpcji, skłonność do zaciągania kredytów przez firmy.

Jak pan ocenia dotychczasowe działania rządu?

W środowisku biznesowym panuje oczekiwanie na to, że gabinet Donalda Tuska zdecyduje się wreszcie na głęboką reformę finansów publicznych, co umocni fundamenty gospodarki. Mam nadzieję, że polska klasa polityczna obudzi się do działania i zacznie reformować finanse publiczne, a przede wszystkim uprości procedury związane z zakładaniem i prowadzeniem działalności gospodarczej, zmniejszeniem liczby regulacji, wymaganych pozwoleń, licencji.

Jakie znaczenie dla Polski ma planowane przystąpienie Słowacji do strefy euro w 2009 roku?

Będzie to raczej efekt psychologiczny niż faktyczny, ponieważ Słowacja nie jest naszym głównym partnerem handlowym. Ale przykład tego kraju pokazuje jedną istotną rzecz – Unia Europejska chce przyjmować do strefy euro nowe kraje. Milton Friedman zapytany kilka lat temu o to kiedy Polska powinna przystąpić do strefy euro, odpowiedział, że wówczas gdy będzie to dla Polski korzystne. W sytuacji umacniającego się złotego, taka decyzja mogłaby być dla nas niekorzystna z punktu widzenia konkurencyjności naszej gospodarki. Niestety, mam wrażenie, że biorąc pod uwagę między innymi konkurencyjność naszego eksportu, najlepszy moment przyjęcia wspólnej waluty mamy już za sobą. Polska ma inną dynamikę wzrostu produktywności, inflacji i rozwoju poszczególnych gałęzi gospodarki niż kraje strefy euro, a wspólny obszar walutowy powinny tworzyć te kraje, których gospodarki są konwergentne. Samo spełnienie nominalnych kryteriów nie jest wystarczającym warunkiem.

Jak pan ocenia koncepcję podatku liniowego?

Po wprowadzeniu dwóch stawek podatku dochodowego, o których zdecydował poprzedni rząd, i tak większość społeczeństwa będzie de facto płaciła podatek liniowy. Sztuka wdrażania nowych rozwiązań, także fiskalnych, polega między innymi na znalezieniu kompromisu między interesami różnych grup społecznych. Dwie stawki, na przykład 18 i 24 proc., mają zatem tę zaletę, że będą łatwiejsze do zaakceptowania przez opinię publiczną, choć korzyści z podatku liniowego wynikają także z jego prostoty, dlatego im mniej stawek, tym lepiej.

Jakich wyników BZ WBK za drugi kwartał mogą się spodziewać inwestorzy? Czy w tym roku bank wypracuje wyższy zysk niż w 2007 roku?

Będzie to dla banku dobry kwartał, choć dynamika kosztów będzie wyższa niż przychodów. Natomiast w całym 2008 roku koszty będą rosły wolniej niż przychody i w efekcie ta relacja się poprawi. Chcemy, by wynik finansowy za ten rok był wyższy niż za 2007.

Mimo dużych nakładów na inwestycje, które bank realizuje w tym roku?

O kwotach przeznaczonych na inwestycje możemy na bieżąco decydować, ale dużo trudniejszy z punktu widzenia wyników jest spadek dochodów, które bank wypracowywał dzięki funduszom Arka oraz działalności Domu Maklerskiego. To efekt zawirowań giełdowych i wyzwanie dla nas, aby mniejsze obecnie dochody z Arki i domu maklerskiego nadrobić innymi produktami i liniami biznesowymi. I taki program konsekwentnie realizujemy. Wracając zaś do naszych inwestycji, to dostosowujemy je do możliwości i generowanego zysku tak, aby nie przegrzać koniunktury, a jednocześnie zadbać o to, by nakłady na najważniejsze cele były wystarczające. Chodzi przede wszystkim o rozwój sieci oddziałów, private banking, bancassurance i direct banking. W innych obszarach nieco spowolniliśmy inwestycje, by zachować odpowiednią dynamikę dochodów.

O ile wzrośnie sieć placówek do końca 2008 roku?

Chcemy, by na koniec tego roku funkcjonowało około 500 placówek, a w połowie roku będzie ich ponad 450.

Na jakim etapie jest projekt budowy Minibanku czyli franczyzowej sieci przeznaczonej do sprzedaży prostych produktów?

W ramach projektu Minibank funkcjonuje już blisko 50 placówek. Sprawdzamy ich zdolność generowania dochodów zarówno dla banku, jak i dla franczyzobiorców. Będziemy testować ten model do końca roku, ale równocześnie będziemy tę sieć rozwijać. Sądzę, że w tym roku będziemy mieli nieco ponad 100 placówek franczyzowych, w przyszłym kolejnych 100 – 150.

Kiedy zapadnie decyzja o ewentualnej zmianie nazwy banku?

Nie podjęliśmy decyzji w tej sprawie. Stoimy przed dylematem, czy dokonywać gwałtownego rebrandigu, który wiąże się z kosztami rzędu 200 i więcej mln zł, czy wykorzystać te środki na rozwój sieci, biorąc pod uwagę, że uruchomienie jednej placówki kosztuje 1 mln zł, koszty kadrowe przy siedmiu pracownikach to około 400 tys. zł i 200 – 300 tys. zł kosztów administracyjnych rocznie. Na razie koncentrujemy się na odświeżeniu marki, otwieramy oddziały w nowym standardzie. Jednocześnie musimy brać pod uwagę zmiany zachodzące na rynku. Chcemy być aktywnym graczem w ewentualnej konsolidacji rynku. Wprawdzie na razie żadna z obecnych w Polsce zagranicznych grup finansowych nie zapowiedziała wycofania się z rynku, ale wraz z naszym strategicznym inwestorem deklarujemy poważną intencję zakupu. Gdyby zrealizował się ten scenariusz zmiana nazwy na nową byłaby naturalną konsekwencją.

Czy Grupa AIB, inwestor strategiczny BZ WBK, prowadzi rozmowy w sprawie ewentualnego zakupu?

AIB prowadzi aktywne rozmowy z graczami w Polsce. Sytuacja na światowych rynkach spowodowała, że niektórzy inwestorzy strategiczni polskich banków mają problemy z brakiem kapitału. Sprzedając aktywa w Polsce, mogliby uwolnić część kapitału.

Mam nadzieję, że polska klasa polityczna obudzi się do działania i zacznie reformować finanse publiczne

Jakie są plany dotyczące działalności banku za granicą, w Irlandii i Wielkiej Brytanii?

Rozszerzamy ofertę skierowaną do Polaków pracujących w tych krajach. Wprowadzamy promesę na kredyt hipoteczny, bez potrzeby wizyty w placówce, mamy ofertę kredytową dla osób zakładających własną firmę po powrocie do kraju. Od 20 czerwca uruchamiamy możliwość wykonywania tanich przelewów do Polski, na podstawie umowy z brytyjskim bankiem Lloyds TSB, w którego oddziałach można je zrealizować. Koszt takiego przelewu wynosi około 2,5 funta brytyjskiego więc jest dziesięciokrotnie tańszy od standardowego.

BZ WBK zaangażował się w sponsorowanie piłki nożnej. Analitycy się zastanawiają, czy to dobry pomysł. Orange wycofał się ze sponsoringu ligi. Jakiego efektu pan się spodziewa?

Zdecydowaliśmy się na sponsoring drużyny narodowej, ponieważ liczymy na jej dobre wyniki. Bank, którego apetyt na sukces jest tak ogromny, nie może tego nie zauważać. Poza tym, Leo Beenhakker jest bardzo dobrym i doświadczonym trenerem, stawiającym na grę zespołową. Odpowiada mi ta filozofia działania, wierzę, że ta drużyna osiągnie sukces na Mistrzostwach Europy.

Mateusz Morawiecki, prezes BZ WBK od 1 maja ubiegłego roku, z bankiem związany od 1998 roku. Wcześniej pracował m.in. w Komitecie Integracji Europejskiej

Analitycy przewidują spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego, złoty jest mocny, inflacja jest wysoka – dla części przedsiębiorców to negatywne wieści. Jak z punktu widzenia bankowca ocenia pan najbliższe perspektywy gospodarcze Polski?

Mateusz Morawiecki:

Pozostało 97% artykułu
Banki
ZBP: Rezygnacja z „kredytu 0 proc.” paradoksalnie zwiększy popyt na kredyty hipoteczne
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Prezes NBP Adam Glapiński: Sektor bankowy słabo pełni swoją podstawową funkcję
Banki
EBC znów obciął stopę depozytową. Czwarty raz w 2024 roku
Banki
Niespodziewany ruch banku centralnego Szwajcarii ws. stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Banki
Szwajcarski bank centralny tnie stopy mocniej niż się spodziewano