- Ten projekt pozwala zrealizować cele Skarbu Państwa jako akcjonariusza - mówił wczoraj minister skarbu Aleksander Grad. Wcześniej walne zgromadzenie PKO BP zdecydowało o przeznaczeniu na dywidendę 1 mld zł z 2,88 mld zł zysku za 2008 r. Przegłosowano też emisję do 300 mln akcji – o ponad połowę mniej, niż proponował zarząd. Dzień prawa poboru został ustalony na 29 października, ponad miesiąc później, niż chciała spółka.

– Zmniejszenie o połowę liczby akcji w emisji przy chęci pozyskania 5 mld zł oznacza, że minimalna cena emisyjna wyniesie 16,7 zł. To duża zmiana, agdyby jesienią cena akcji banku znalazła się w okolicach 20 zł, emisja może być trudna do przeprowadzenia – uważa Marek Juraś, szef działu analiz DM BZ WBK. Ostateczną wielkość emisji i jej termin ustali zarząd wraz z radą nadzorczą.

Decyzja w sprawie podziału zysku oraz planowanego podwyższenia kapitału zapadła po burzy, jaka rozpętała się, gdy miesiąc temu zarząd PKO BP zaproponował przeznaczenie całego zysku na dywidendę. Chciał też podwyższenia kapitałów o 5 mld zł przez emisję akcji. Wtedy zaprotestowała rada nadzorcza. Opowiedziała się też przeciw udzieleniu absolutorium prezesowi Jerzemu Pruskiemu.

Ostatecznie Pruski dostał absolutorium, a PKO BP ma wypłacić najpierw 1 mld zł dywidendy, a potem jeszcze dywidendę zaliczkową na poczet zysku za 2009 r. oraz dodatkową dywidendę w 2010 r. Współczynnik wypłacalności banku ma być utrzymany na poziomie powyżej 10 proc. Jerzy Pruski, komentując decyzje walnego zgromadzenia, powiedział, że zgadza się z koncepcją podwyższenia kapitałów, choć efekt netto w postaci ich wzrostu o 2 mld zł można zrealizować w różny sposób. W celu umożliwienia wypłaty dywidendy zaliczkowej zmieniono statut banku, ale musi się na to zgodzić KNF.

Rada nadzorcza miała jeszcze inną koncepcję i dzień przed walnym zaproponowała pozostawienie całego ubiegłorocznego zysku w banku, ale dla ratowania budżetu zarekomendowała Skarbowi Państwa sprzedaż 9,9 proc. akcji banku spółce kontrolowanej przez Skarb Państwa.