Sekretarz skarbu USA Timothy Geithner powinien wydobyć z banków informacje, na co wydały pieniądze z funduszu TARP. 200 mld dol., jakie kosztował pakiet pomocowy dla sektora finansowego, musi zostać dokładnie rozliczonych – uważa Neil Barofsky, inspektor kontrolujący działalność TARP.
Barofsky, który został w USA nazwany bankowym policjantem, zebrał informacje z 360 spośród 500 banków amerykańskich, które skorzystały z pakietu pomocowego. Dziesięć z nich zwróciło już pieniądze.
Najczęściej powtarzające się odpowiedzi dotyczące sposobu wydania pieniędzy (bank miał do wyboru kilka możliwości) to: zwiększenie akcji kredytowej (83 proc.), lokata na zabezpieczenie działalności (43 proc.) i nowe inwestycje (31 proc.). „Tej skłonności do udzielania kredytów nie widać na rynku. I tak naprawdę nie widać żadnej wyraźnej zmiany w polityce banków” – czytamy w opublikowanym wczoraj raporcie Barofsky’ego.
Kilka dni wcześniej on sam powiedział w Kongresie, że kilkanaście banków z pewnością wydało pieniądze niezgodnie z przeznaczeniem. Największą nieprawidłowość ma na swoim koncie AIG, które po uzyskaniu pomocy państwa natychmiast wypłaciło swojej kadrze bonusy na łączną kwotę 165 mln dol.
Herb Allison z Departamentu Skarbu USA jest zdania, że wpisanie w kwestionariuszu „inwestycje” wcale nie oznacza, że dany bank udzielił kredytu na inwestycje. Może to być bowiem zwykłe przejęcie innego banku, jak chociażby się stało z Merrill Lynch, który został przejęty przez Bank of America właśnie za pieniądze z TARP.