A czy planujecie dalszy rozwój sieci oddziałów?
Na razie nie planujemy powiększania liczby oddziałów własnych, jest ich obecnie 208, natomiast zwiększamy intensywnie sieć placówek partnerskich, chcemy by ich liczba wzrosła ze 146 do 300 na koniec roku. Dla partnerów, którzy zdecydują się do końca roku otworzyć placówkę partnerską Alior Banku, przygotowaliśmy preferencyjne warunki. Co istotne placówki otwieramy przede wszystkim w mniejszych miejscowościach, ale są to w pełni funkcjonalne placówki, więc z punktu widzenia klienta nie ma znaczenia, czy jest obsługiwany w oddziale własnym banku czy w placówce partnerskiej.
A czy w związku z dużo większą liczbą osób, które przychodzą do oddziałów, po wprowadzeniu możliwości bezprowizyjnej opłaty rachunków, jest konieczność zatrudnienia większej liczby pracowników?
Na start projektu zatrudniliśmy 80 dodatkowych pracowników. Biorąc pod uwagę zainteresowanie nową ofertą podjęliśmy już decyzję, o zwiększeniu zatrudnienia w kolejnych oddziałach. Wprowadzenie nowych usług nie może się negatywnie odbić na jakości obsługi.
Jak pan ocenia ostatnie zmiany na rynku bankowym? Dwa duże banki Millennium i Kredyt Bank zostały ostatnio wystawione na sprzedaż przez swoich inwestorów?
Polski rynek musi się skonsolidować, bo jest na nim miejsce dla 5-6 banków uniwersalnych i ewentualnie kilku małych, niszowych. Ten proces nastąpiłby nawet gdyby nie było kryzysu finansowego, w wyniku którego część zagranicznych inwestorów musi wystawić swoje aktywa na sprzedaż.
Czy uważa pan, że do Polski wejdą nowi gracze?
Ostatnie decyzje o wystawieniu na sprzedaż polskich banków z jednej strony są okazją dla inwestorów, których jeszcze nie ma na naszym rynku, ale także są wyzwaniem dla tych, którzy już są. Można sobie wyobrazić sytuację, w której Millennium i Kredyt Bank zostaną kupieni przez tego samego gracza, w związku z czym liderzy rynku - PKO BP i Pekao nie mogliby pozostać obojętni wobec tego faktu.
Kto pana zdaniem może być najbardziej zdeterminowany do udziału w przejęciach na polskim rynku?
Wszystkie banki z pierwszej "10"mają w przejęciach interes ekonomiczny, ale nie wszystkie mogą sobie na to pozwolić. Liczę na to, że PKO BP weźmie aktywny udział w zmianach na polskim rynku. Z punktu widzenia całej gospodarki, a i sektora bankowego dobrze jest, gdy liderem rynku jest bank, którego głównym rynkiem jest Polska.
Spodziewa się pan kolejnych zmian własnościowych?
Sądzę, że dwa kolejne banki mogą zostać wystawione na sprzedaż jeszcze w tym roku.
Jak pan ocenia ustawowe regulacje kwestii spreadów walutowych?
Kwestia spreadów wynika z dwóch problemów. Pierwszy to chęć zysków banków. Zarabianie na wysokich spreadach stanowi łatwy przychód. Dlatego banki nie ułatwiają klientom kupowania waluty na spłatę kredytów przy niższych spreadach. A takie możliwości istnieją już od 2009 roku, chociażby w Alior Banku. Po drugie klienci nie wiedzą o tym, że mogą z takiej możliwości skorzystać. Sądzę, że kwestia spreadów powinna być uregulowana przez branżę np. przez Związek Banków Polskich czy KNF, a nie ustawowo. Poza tym przychody ze spreadów walutowych nie są najbardziej nieetyczne w działalności bankowej.
A co jest mniej etyczne?
Większym problemem niż spready są produkty inwestycyjne i ubezpieczeniowe. W przypadku tych produktów klienci bardzo często nie wiedzą, co tak naprawdę kupują.
CV
Wojciech Sobieraj jest nie tylko prezesem Alior Banku, ale także osobą, która wymyśliła ten bank. Alior działa od października 2008 r. Wcześniej Sobieraj był wiceprezesem BPH odpowiedzialnym za bankowość detaliczną. Po odejściu z BPH zdecydował się na utworzenie nowego banku. Problemem był kapitał. Wojciech Sobieraj przekonał do swojego pomysłu włoską grupę Carlo Tassara, która wyłożyła pieniądze. Przed pracą w BPH był wiceprezesem Boston Consulting Group. Doradzał przy wielu transakcjach, w tym fuzji BPH z PBK.