Choć wyniki sektora bankowego w tym roku będą rekordowe, to Komisja Nadzoru Finansowego już rekomenduje bankom niewypłacanie dywidendy. Jej szef Andrzej Jakubiak w opublikowanym w czwartek stanowisku tłumaczy, że otoczenie zewnętrzne nadal wykazuje podwyższone ryzyko związane z kryzysem zadłużenia strefy euro, osłabieniem gospodarczym i pogarszającymi się perspektywami wzrostu.
– Banki muszą liczyć się z możliwością negatywnego wpływu na ich sytuację płynnościową i finansową. Dlatego powinny budować bufory kapitałowe i wzmacniać pozycję płynnościową – uzasadnia Jakubiak. Według UKNF dobre wyniki sektora powinny zostać wykorzystane zarówno do utrzymania możliwości rozwoju, jak i zabezpieczenia przed zmiennością na rynkach finansowych.
Zgodnie z zapowiedziami wiceprzewodniczącego KNF Wojciecha Kwaśniaka z wywiadu dla „Rz" nadzór opublikował listę wskaźników, które będą punktem odniesienia do podejmowania decyzji o wypłacie i wysokości dywidendy.
Nadzór zaleca, by w szczególności dywidendy nie wypłacały banki, które mają współczynnik wypłacalności poniżej 12 proc., współczynnik Tier1 (kapitał pierwszej kategorii) poniżej 9 proc., otrzymały ocenę BION (wskaźnik oceny nadzorczej) gorszą niż 2,5; udział kredytów walutowych dla osób prywatnych w całym portfelu kredytów w tym segmencie przekracza 50 proc., a także w sytuacji gdy bank matka ma niedobór kapitału. Banki podlegające jedynie kryterium współczynnika wypłacalności zobowiązane są do zatrzymania takiej części zysku, aby osiągnąć wskaźnik na poziomie 12 proc. Pozostałe banki, które „ przechodzą" przez sito nadzoru, powinny na dywidendę przeznaczyć nie więcej niż 50 proc. zysku, choć to ograniczenie nie dotyczy banków posiadających stabilny rating zewnętrzny.
– Podobnych kryteriów dotyczących sytuacji i wskaźników banków krajowych można się było spodziewać, natomiast zaskoczeniem jest ostry warunek, zgodnie z którym jeśli spółka matka ma niedobór kapitału, to bank spółka córka nie powinien wypłacać dywidendy – ocenia Tomasz Bursa, analityk Ipopema Securities.