Widać, że świat wielkich banków dramatycznie walczy o odzyskanie dobrego imienia. Będzie to jednak bardzo trudne. Ale i bankierzy zadają pytania.
Prezes JP Morgan, Jamie Dimon zapewnia, że nie zamierza się wycofać z przeżywających największe kłopoty krajów tzw Euro5 (Portugalia, Grecja, Hiszpania, Włochy, Irlandia), bo przecież skoro chce tam pozostać przez 50-70 lat, to nie może ich zawieść. W podobnym tonie wypowiadają się jego koledzy, a odchodzący prezes Deutsche Banku, Josef Ackermann zapewnia, że prywatni wierzyciele Grecją są gotowi ponieść nawet 70 proc. strat przy ugodzie w sprawie redukcji długu Grecji.
Ostre odchudzanie
Nie zmienia to faktu, że sektor finansowy, a zwłaszcza banki pozostają branżą, która — według ankiety przeprowadzonej przez firmę public relations Edelman cieszy się teraz najmniejszym zaufaniem w gospodarce. banki powszechnie wyprzedają swoje aktywa. —Nagle okazało się, że muszą się drastycznie odchudzić — mówił w Davos dyrektor działu badań i analiz 0organ Stanley, Huw van Steenis. Jak na razie w ostatniej fali kryzysu, czyli od jesieni 2011 banki, przede wszystkim w Europie Zachodniej oraz w Stanach Zjednoczonych, zmniejszyły zatrudnienie o 238 osób. Dodatkowo jeszcze pozbywają się aktywów, żeby dopasować swoje aktywa i bilanse do wymogów European Banking Authority. —Nadchodzą bardzo trudne czasy, nie ma co ukrywać, musimy bardzo ostrożnie podchodzić do naszej działalności — przyznał w Davos Anshu Jain, który od maja tego roku będzie współprezesem Deutsche Banku pod odejściu Ackermanna. — W naszej branży będzie potężna konsolidacja — powiedział.
Więcej pokory
Deutsche Bank, mimo że jest w znacznie lepszej kondycji, niż pozostałe banki europejskie poinformował w październiku, że do końca marca zredukuje zatrudnienie o 500 osób w bankowości korporacyjnej..